Witam Serdecznie!
Zamieszczam stary utwór jeszcze z czasów Interii. Inspiracją do jego powstania była "Seria Niefortunnych Zdarzeń" autora ukrywającego się pod pseudonimem Lemony Snicket. Pamiętam, że wtedy koniecznie chciałam coś napisać... Mam do tego utworu sentyment, a jego klimat zwyczajnie kojarzy mi się z jesienią.
Historia pewnej pary
Była sobie kiedyś pewna tajemnicza para.
Ona lubiła kulturę Japonii, On kochał aktorstwo.
Ją widywano w kimonach, a jego w staroświeckich frakach.
Ona była Katarzyną, On - Olgierdem.
Chcieli być razem, ale nie udało się.
Najpierw byli szczęśliwi.
Żyli w związku, lubili razem czytać.
I powieści, i poezje.
Związek ich wielorakie przeżywał burze:
kłótnie o bzdury, chwilowe obrażalstwo,
ale ostatecznie się godzili.
I było jeszcze lepiej, aniżeli przed kłótnią.
Siadywali później na pachnącym romantyzmem, wrzosowisku,
gdzie podziwiali wspaniałe zachody słońca.