wtorek, 19 września 2017

Sonet o opuszczających teatr

Witam serdecznie!


Carlo Carrà, Opuszczając teatr, 1910, Estorick Collection, Londyn.
Źródło ilustracji: T. J. Craughwell, Wielka księga sztuki.




Widzowie po spektaklu

Noc zapadła i zapalono uliczne latarnie, 
do których blasku tłum mediolańskich widzów garnie. 
Chwilę temu doświadczyli w teatrze kultury, 
gdy słuchali aktorów śpiewne mole i dury.

Trudno zidentyfikować te zabłąkane senne mary, 
rozpaczliwie dobierające się w pary, 
by wrócić do domu pieszo lub bryczką 
- do zakątków swej przeszłości smutną wycieczką.

Klucząc pośród mroku w fałszywym blasku 
udają, że rozumieją wysoką sztukę dla poklasku. 
Zachowują się jak podziwiani wcześniej aktorzy.

Pośród dźwięków, szmerów i zapachów zorzy, 
w szarej monotonii, narasta zagubienie 
oraz prędkości i nowoczesności uwielbienie.


     Carlo Carrà (1881 Quargnento - 1966 Mediolan) ukazał na swoim obrazie ludzi wychodzących z mediolańskiej La Scali. Dzieło uważane jest za typowe dla początkowego etapu futuryzmu (prąd w sztuce, który narodził się 11.10.1908 r. we Włoszech dzięki F. T. Marinettiemu). Artysta dołączył do futurystów podpisując manifest w lutym 1910 r. Razem z nimi pochwalał piękno prędkości, energię i bunt. Do tego futuryści gardzili wszelką tradycją, reprezentowaną przez instytucje takie, jak muzea czy biblioteki. 
   Później Carrà zredagował własny manifest, zatytułowany Malarstwo dźwięków, szmerów i zapachów (11.08.1913), w którym, m. in. wytykał wyblakłe "dźwięki i szmery" w dziełach Impresjonistów czy wyrażał pragnienie krzykliwej czerwonej barwy i zgrzytającej zieleni ("odczutych w czasie barw szybkości i radości").

To tyle.
Wkrótce pojawi się limeryk dotyczący jednego z dzieł Jana Matejki


Miłego Dnia!

Post edytowany 17 IV 2024.

2 komentarze:

  1. Bardzo ładnie wszystko połączyłaś w całość. :)

    Kiedyś zachłysnąłem się futuryzmem, chciałem jak najwięcej przenieść założeń tamtych twórców do swoich wierszy czy nawet dłuższych form. W końcu jednak minął mi ten zachwyt, choć nie przeczę, że nie nachodzi mnie czasem chęć powrotu do tej chwilowej pasji.

    Dzięki wielkie. Ale przecież Ty też pisząc swoje wiersze na podstawie obrazów musisz ruszyć wyobraźnią, bo swoimi opowieściami wykraczasz niejako poza ramy dzieła namalowanego. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Czyli wszystko jak należy, bo warto się czasem dowiadywać nowych rzeczy, nawet przypadkowo.

    :) Bez wyobraźni nie ma pisania, ot co.

    Też nie wiem o Aztekach wszystkiego, jednak to co wiem nadało się do wiersza. A to już coś. :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina