wtorek, 31 stycznia 2017

Ewa Kierska oraz sonet o Tobiaszu i aniele

Witam Serdecznie!


     Dawno nie pisałam na co wpływ miały różnorodne okoliczności. Przejdę do tematu tego posta, czyli sonetu wykonanego na podstawie opisu i analizy obrazu Ewy Kierskiej (ur. 1923, Lwów - zm. 2013, Kraków). Studiowała w krakowskich szkołach artystycznych w latach 40. (Kunstgewerbeschule, Akademia Sztuk Pięknych). Jej mężem był Adam Hoffmann, wykładowca w ASP. W jej wczesnej twórczości widać wpływ sztuki Jerzego Nowosielskiego. 
     Tadeusz Różewicz, z którym się przyjaźniła, wspominał o obecności mistyki w jej obrazach. Dusza człowieka drugiej połowy XX wieku chciałaby przenosić się z jednego miejsca do drugiego, jakby przeczuwała gdzieś możliwość cudu (a ja nie jestem pewna czy cytuję jego słowa, czy je parafrazuję, przepraszam).

Ewa Kierska, Tobiasz z aniołem wśród skał, r. 1959, olej na płótnie,
Biblioteka im. Mieczysława Porębskiego,





Nadzieja pośród ciemności

Nieokreślona przestrzeń tonie w cieniach szarości.
Chociaż goręjąca kula słońca na niebie gości,
nie rozjaśnia ona wystarczająco świata,
a samo niebo jest jak wybrudzona szmata.

Wzdłuż muru kamiennego biegną i rzeka, i wąska droga.
Wędrują nią młodzieniec i uskrzydlony sługa Boga.
Gdy tylko chłopiec schwytał dybiącą na niego rybę,
Anioł nakazał zabrać jej żółć, serce i wątrobę.

Jego skrzydła rozświeciły ciemnotę trosk ludzkich
i wskazały drogę pośród cierpień gorzkich.
Nadzieja rozbudziła się w Tobiaszu młodym.

Nawet jeśli przyszłość jego spowija gęsty dym,
bez wątpliwości, to Tobiasz ją kształtuje,
a dzięki opiekuńczym skrzydłom siłę do tego czuje.



To wszystko na dziś. 
Mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z tego sonetu. Najbliższy post, czyli wiersz dowolny, z cyklu Spotkanie ze sztuką będzie dotyczył jednego z obrazów Teodora Axentowicza
Już nie mogę się doczekać!

Miłego Dnia! 

Edycja postu: 7 III 2024.