poniedziałek, 26 września 2016

Haiku o deszczu

Witam Serdecznie!

Dawno temu napisałam jedno haiku. Postanowiłam je tu zamieścić w wersji oryginalnej i wersji angielskiej.



deszcz skropił ziemię
spragnioną po południu
 - uśmiech ujrzałam


[ENGLISH VERSION]

rain sprinkled the earth 
thirsty in the afternoon 
I spotted smile



Miłego Dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

niedziela, 25 września 2016

Jest nadzieja

Witam Serdecznie!

Spróbowałam napisać wiersz, pt. Jest nadzieja. Użyłam w nim wybranych losowo słów z prawego górnego rogu stron Słownika wyrazów bliskoznacznych.

Wylosowane przeze mnie wyrazy to
dług, fałszywy, kara, prosić, rozbierać, chłodny, gwiazda, wstęp, odpowiedni, przepadać.

Oto co wyszło z moich eksperymentów:


Jest nadzieja

Pewnego chłodnego wieczoru
wracała do domu pustą ulicą
dziewczyna tak zapłakana,
jakby uważała, że spotkała ją
jakaś kara.

Miłość od pierwszego wejrzenia
okazała się wstępem do problemów.
Narobiła długów. Przed nim 
rozbierała się ze swoich uczuć,
tymczasem on okazał się fałszywy;
nie przepadał za nią,
miał za nic jej uczucia.

W ciszy dziewczyna spostrzegła niebo,
gdzie zobaczyła mnóstwo gwiazd.
Przystanęła na kilka chwil w ciszy
i uświadomiła sobie coś ważnego.
Gwiazd jest nieskończenie wiele,
wielu jest także ludzi...
Pośród nich na pewno jest odpowiednia osoba,
o którą intensywnie prosić będzie.
W lśniącym niebie pocieszenie znalazła.



Frederic Edwin Church, Meteor z roku 1860. Źródło.
W czasie nauki do sesji zainteresowałam się twórczością tego artysty,
przedstawiciela Hudson River School, ucznia Thomasa Cole'a.
Polecam zapoznać się z nią. Zwłaszcza, że odbywał liczne podróże,
które poświadczają jego dzieła (np. do Petry w Jordanii). 
Jego twórczość świadczy też o jego zainteresowaniu
zjawiskami atmosferycznymi.


Miłego dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

niedziela, 4 września 2016

Ulubiony owoc

Witam Serdecznie!

Postanowiłam pokazać opowiadanie, które napisałam kiedyś w ramach zadania domowego na polski w trzeciej klasie gimnazjum. Nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale chodziło o to, aby z perspektywy reportera opisać sytuację w Balladynie J. Słowackiego... Co by było gdyby jakiś reporter znalazł się zupełnym przypadkiem w świecie wykreowanym przez Słowackiego... Poniższe opowiadanie zostało trochę poprawione... Od tamtego czasu pewne rzeczy uległy zmianom.

Ulubiony owoc

W tej chwili stoję pod płaczącą wierzbą. Nie opuszcza mnie dziwne wrażenie, że ktoś siedzi na jej gałęzi i coś mówi... Z każdym, coraz dokładniejszym, spojrzeniem nikogo nie dostrzegam na tajemniczym drzewie. Gdy sytuacja stawała się coraz dziwniejsza, nagle usłyszałam zbliżający się ku mnie śpiew. Prędko schowałam się w najbliższych krzakach z malinami. Uchylając lekko gałązki, spostrzegłam drobną i rumianą blondynkę, która trzymała dzbanek na głowie. Rozejrzała się i zauważyła maliny, za którymi się przyczaiłam. Poczułam, że jest to odpowiednia pora, aby przygotować mikrofon. Dziewczyna podeszła do krzaka i już schylała się po malinę, kiedy ja wyskoczyłam do niej z wyciągniętym mikrofonem pytając:
- Czy pani ulubione owoce to maliny?