niedziela, 7 grudnia 2025

Upiorny skrzypek z obrazu Edwarda Okunia w limeryku

 Witam Serdecznie!


Zapraszam do zapoznania się z kolejnym postem z serii spotkanie ze sztuką, w którym znajdziecie limeryk, dla którego inspirację stanowił jeden z obrazów polskiego malarza i ilustratora, Edwarda Okunia (1872, Warszawa - 1945, Skierniewice).


   Swoją edukację artystyczną Edward Okuń zaczął w klasie rysunkowej Wojciecha Gersona w 1890 r. Już rok później przeniósł się do Krakowa, by tam kontynuować naukę w Szkole Sztuk Pięknych. Tam wśród jego nauczycieli byli m.in. Jan Matejko czy Izydor Jabłoński (1835-1905). Z drugim z wymienionych miał wejść w konflikt, przez który Okuń zdecydował się wyjechać do Monachium (M. Milanowska, Czułe strony sztuki. Edward Okuń, "niezlasztuka.net"). Tam w lipcu 1893 r. odbyła się wystawa Monachijskiej Secesji, na której młody Edward mógł zobaczyć dzieła takich twórców, jak: Max Slevogt (1868-1932), Franz von Stuck (1863-1928) czy Arnold Böcklin (W. Delikta, Malarz Edward Okuń tworzył na styku symbolizmu i secesji..., "vogue.pl"). Po nauce w prywatnych szkołach Stanisława Grocholskiego (1860-1932) czy słoweńskiego malarza Antona Ažbego (1862-1905), Okuń uznał, że pora wyprowadzić się z Monachium. Na przełomie 1894 i 1895 r. rozpoczął studia w paryskiej prywatnej szkole artystycznej Académie Julian, gdzie uczył się w pracowni Jeana-Paula Laurensa (1838-1921). 

   Po krótkim pobycie w Polsce (w trakcie którego Edward poślubił Zofię Wandę Tolkemit), malarz wrócił do Monachium, przebywał na Węgrzech, by w 1898 r., wraz z małżonką udać się do Włoch. Zaczęło się od pobytu na wyspie Capri, a potem ruszyli do Rzymu i zamieszkali tam na blisko dwadzieścia lat. W 1899 r. otwarto pierwszą indywidualną wystawę Edwarda Okunia w warszawskim Salonie Krywulta. W latach 1901-1907 Okuń tworzył winiety, inicjały, projekty okładek czy ilustracje do utworów poetyckich Jana Kasprowicza czy Leopolda Staffa publikowanych na łamach "Chimery". Było to czasopismo prowadzone przez Zenona "Miriama" Przesmyckiego, które starało się realizować zasadę korespondencji sztuk.

   W ciągu swego życia Edward Okuń wykonał setki dzieł, w których widać było inspiracje włoskim Renesansem, malarstwem Prerafaelitów czy Secesją. Problem w tym, że wiele z nich się nie zachowało. Po pobycie we Włoszech Okuniowie zamieszkali w warszawskiej kamienicy, z której musieli się wyprowadzić w czasie powstania warszawskiego. W związku z tym przepadły te dzieła, które pozostały w piwnicy kamienicy. Twórczość warszawskiego malarza zawiera wiele portretów (Autoportret z żoną na tle Anticoli Corrado (1900), Portret Zofii z Tolkemitów Okuniowej (1907), My i wojna (1917-1923)), pejzaży (szczególnie takich, dla których inspirację stanowiły scenerie włoskie), czy dzieł zawierających motywy fantastyczno-symboliczne. W tych ostatnich nie brakowało nawiązań do legend czy podań ludowych, a na płótnach gościli rycerze, magiczne istoty kobiece (rusałki, pawice, kobiety-jaszczurki), postaci związane z muzyką (do tych można zaliczyć: Mazurek Chopina (1911), Cztery struny skrzypiec (1914) czy dzieło, które omówię w niniejszym poście). 

Wybrane dzieło:

Edward Okuń, Sen Paganiniego (Śmierć Paganiniego), 1898, olej na płótnie, 184 x 134 cm, Muzeum Narodowe w Lublinie.


Wizyta upiornego skrzypka


Do domu kompozytora zagląda noc szara,

a na brzegu jego łóżka siadła czarcia mara.

W umysł śpiącego nową ideę wrzuciła,

gdy ciszę nocną dźwiękami skrzypiec wypełniła

- tak wena upiorna jego sen zburzyć się stara.


   Mamy do czynienia z dość interesującym obrazem, choćby z tego powodu, że funkcjonuje pod dwoma tytułami. Jednym z nich jest Sen Paganiniego, drugim natomiast - Śmierć Paganiniego. Obraz ten pozwala widzowi zajrzeć do szarego wnętrza skąpanego w księżycowym świetle. Po lewej stronie widzimy głowę śpiącego / umarłego mężczyzny. Tymczasem po prawej stronie widzimy tajemniczą, nagą postać męską, która nachyla się nad śpiącym / zmarłym, jednocześnie przygrywając na skrzypcach.

   W tytule obrazu Okuń zawarł nazwisko słynnego włoskiego kompozytora, Niccolò Paganiniego (1782-1840), którego określano mianem "geniusza skrzypiec". Autor m. in. 4 nokturnów na kwartet smyczkowy (1805-1808) miał być tak znakomity w swoim fachu, że był podejrzewany o zawarcie paktu z diabłem. Jeśli spojrzeć na obraz Okunia jako przedstawienie chwili śmierci kompozytora, to te podejrzenia zdają się tu dobrze wpasowywać. Samotnemu muzykowi w tym konkretnym momencie towarzyszy diabeł, który przyszedł po jego duszę, lecz nim to uczyni, gra mu ostatnią melodię. 

   Równie dobrze jednak można też patrzeć na ten obraz jako ukazanie śpiącego artysty, któremu we śnie objawił się ulepiony z mroku byt ze skrzypcami w dłoniach. Co ciekawe w tym przypadku nie tylko Paganini mógł być inspiracją dla Okunia, ale także inny włoski kompozytor. Skrzypek Giuseppe Tartini (1692-1770) był twórcą wielu sonat na skrzypce, a wśród nich była Sonata z diabelskim trylem. Tym, co miało zainspirować Tartiniego do jej skomponowania był sen, w którym zawarł pakt z diabłem. Po tym diabeł miał zagrać mu tak wspaniałą melodię na skrzypcach, że po przebudzeniu Tartini podejmował próby odtworzenia tego utworu. Odbieram tę opowieść jako tę chwilę, gdy człowiek od dłuższego czasu zmaga się z problemem i nie może znaleźć odpowiedniego rozwiązania. I w końcu wyobraźnia przychodzi z pomysłem poprzez sen. To jest też kierunek, który obrałam przy pisaniu swojego limeryka. Tajemnicza zjawa, która nawiedza śpiący umysł i wręcz zakłóca ten sen, jest uosobieniem pomysłu czy poszukiwanego rozwiązania problemu.


To wszystko.


Napiszcie, proszę, w komentarzu, co sądzicie nt. powstałego limeryku.


Do zobaczenia w kolejnym spotkaniu ze sztuką, w którym będzie sonet na bazie jednego z dzieł Angeliki Kauffmann.


Miłego Dnia! 🎻

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina