poniedziałek, 26 grudnia 2016

Dawny list do Zimy

Wciąż pozostaje aktualny. Wygląda na to, że nowe wiersze związane ze sztuką przyniesie dopiero Nowy Rok.



List do Zimy

Zimo, moja miła, wiesz:
nie przepadam za Tobą.
Przyznać sama musisz,że mam ku temu powody.
Nieraz bywało, że gdy do szkoły uczyć się szłam,
poobijane kolana, poobijana pupa- gołoledź kochana!
Porwana czapka, zerwany kaptur płaszcza
- zamieć, aż miło! Świat tonie w bieli!
Wychodzę rano- zimno potwornie
a katar, kaszel, grypa w rogach się miasta czają
i szyderczo termometrami, i chustkami machają.
Często zdradliwe z gór lawiny zsyłasz.
Drogi są śliskie i wszyscy muszą uważać.
Wszystko prawie w sen zapada...
To kilka negatywnych uwag, które rysują się
w mojej głowie, w tej chwili.
Warto w liście zaznaczyć, że wiele
pozytywnych aspektów też posiadasz.
Przynosisz ze sobą najradośniejsze ze świąt,
w którym wszyscy się jednoczą przy wspólnej wieczerzy
i o Północy na Pasterkę idą, radując się z Narodzin Pana;
Mikołaja Świętego z podarkami, co śmieje się do dzieci;
Nowy Roczek nagusieńki, który ubogacą doświadczenia
kolejnych trzystu sześćdziesięciu pięciu dni...
Piękny, biały krajobraz z okna, tchnący spokojem
i nostalgią, zapachem dumnie przybranych śniegiem
choinek oraz radością dzieci lepiących bałwany.
Przy tym wszystkim blednie zimno,
blednie zamieć, a wszelkie spory w niepamięć odchodzą,
Zimo, moja miła…


Czas Zimy, rysunek kredkami na papierze.




Życzę Każdemu z Was Spokojnych i Radosnych Świąt oraz Siły i Cierpliwości w Spełnianiu Waszych Marzeń w Nowym Roku 2017! 
🎅
Edycja postu: 7 III 2024.

wtorek, 29 listopada 2016

Leyendecker i wiersz na temat

Witam Serdecznie!

Joseph Christian Leyendecker (1874-1951), Wielkanoc, 1936.



Wielkanoc

Wielkanoc blisko
należy więc zacząć przygotowania
- frak cylinder krawat rękawiczki
ekwipunek każdego szanującego się
dżentelmena - wręcz arystokraty

w domu eleganta wszystko lśni
a on sam niczym diament
wzór doskonałości
dodatkowo żółte narcyze
potakują temu wszystkiemu
ze swojej doniczki

niepokojące to piękno
- żadnej skazy zmarszczki blizny
żadnego cienia przeszłości cierpienia
a w oczach tańczy pustka wraz z próżnością

żadnej głębi żadnego przejęcia żadnej refleksji
- nie było chyba wyjaśnienia o jakie porządki chodzi
tak naprawdę


Cechą charakterystyczną twórczości Leyendeckera, zajmującego się ilustracją i plakatem, było ukazywanie młodych, pięknych ludzi we wspaniałych ubraniach.
 
To wszystko.

Jeśli chodzi o cztery następne utwory z serii spotkanie ze sztuką, to będą to 4 utwory wykonane przez artystów polskich. 
Najbliższym z nich będzie sonet na temat dzieła Ewy Kierskiej.


Do Miłego Zobaczenia!

Post edytowano 7 III 2024.

piątek, 18 listopada 2016

poprzez haiku_z panem Eakinsem_wiosłujemy

Witam Serdecznie!


Thomas Eakins (1844-1916), Max Schmitt w Skulu, rok 1871.

A oto haiku, które ułożyłam na podstawie powyższego obrazu:

wiosła opadły
radość odbitego dnia
- oddech zwycięzcy




Thomas Eakins (1844-1916) po powrocie z Europy, gdzie studiował sztukę, ukazywał na swoich obrazach zawody wioślarskie w latach 1870-1874. Wybór tematu (nieco szokującego w ówczesnej Ameryce) mógł być podyktowany tym, że artysta lubił wioślarstwo. Na powyższym obrazie, nie omieszkał przedstawić siebie, wiosłującego w kierunku mety... W dodatku, na kierowanej przez siebie łodzi pozostawił także sygnaturę "EAKINS 1871". Głównym bohaterem dzieła został przyjaciel Eakinsa, Max Schmitt. Malarz ukazał go jako zwycięzcę wyścigu na rzece Schuylkill w Filadelfii. I na tym się właściwie skupiłam w swoim haiku. Cudowny dzień odbija się w lustrze rzeki... Zwycięzca w skulu siedzi, łapie oddech, wpatruje się w wodę. Przed chwilą dał z siebie wszystko. Wygrał. Jednak jego twarz nie wyraża radości... Może dlatego, że wioślarz stara się nie spoczywać na laurach? Widzę, że i ja trochę popłynęłam z interpretacją.


Wkrótce zajmę się jednym z dzieł Josepha Christiana Leyendeckera, więc w kolejnym spotkaniu ze sztuką zobaczyć wiersz w dowolnej formie.


Do Miłego Zobaczenia!
Edytowano 7 III 2024.

wtorek, 15 listopada 2016

Limeryk i James Ensor

Witam Serdecznie!


Wybrany obraz to przykład wczesnej twórczości pochodzącego z Belgii artysty - Jamesa Ensora (1860, Ostenda - 1949, Ostenda). Debiutował w roku 1881. Jego pierwsze dzieła były realistyczne - ukazywały sceny rodzajowe (uwiecznieni na nich byli też najbliżsi Ensora). Na poniższym obrazie, na bazie którego ułożyłam limeryk, sportretowana została siostra malarza o imieniu Mitche.


James Ensor, Jedząca ostrygi (tytuł oryg. La Mangeuse d'Huîtres)olej na płótnie, 207 x 150 cm, rok 1882, Royal Museum of Fine Arts w Antwerpii, Belgia.




Limeryk o Ostendzie

W Ostendzie Mitche ostrygi zajadała,
dzięki którym jej twarz radością zajaśniała,
gdy w pokoju siedząc
i kucharzowi kadząc
brata swego inspirowała.


W następnym spotkaniu ze sztuką pojawi się haiku nt. dzieła Thomasa Eakinsa, pt. Max Schmitt w Skulu.

Miłego Dnia!
Post edytowano: 7 III 2024.

piątek, 11 listopada 2016

Gdybanie nad przeszłością


to gdybanie nie ma sensu
co było - minęło

mogłabym myśleć jak by to było przyjemnie
gdyby król Stanisław August Poniatowski
okazał się bardziej stanowczy
gdyby odmówił trzem zaborczym narodom
- wtedy mogłoby nie być 
stu dwudziestu trzech lat niebytu na mapie
a to tylko jeden przykład spośród wielu w historii
prowokujący do gdybań
mogłabym - także - wyobrażać sobie
chwile spędzone z dziadkami czy pradziadkami
których nie dane było przeżyć
to "gdyby" można by mnożyć i mnożyć
wielu rzeczom można by zapobiec

- my jednak tego nie zmienimy
może i dobrze gdy liczy się to co tu i teraz
to czego sami możemy dokonać

jaka przeszłość i jakie wybory były
takie były - niepotrzebne wehikuły czasu
które z potrzeby gdybania nad przeszłością
mogłyby gorszy zamęt wzniecić

o przeszłości musimy pamiętać
aby błędów poprzedników nie powtarzać
aby z tych błędów naukę wyciągnąć

i nie wpadać w spiralę gdybań


Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Niepodległości!

Post edytowano: 10 II 2024.

czwartek, 3 listopada 2016

Sonet i Giorgio di Chirico. Coś, co polecam każdemu.

Dzień dobry!

Postanowiłam od czasu do czasu wybierać cztery dzieła sztuki na podstawie których, mogłabym skomponować cztery wiersze: sonet, haiku, limeryk i dowolna forma. Celem takiej zabawy jest bliższe spotkanie ze sztuką... Poznanie artysty, jego wkładu w historię sztuki, spisanie skojarzeń, a potem zbudowanie opisu danego dzieła sztuki. Opis budujemy na podstawie tego, co widzimy. Zaczynamy od ogółów, by idąc dalej ubierać je w szczegóły. I potem może z tego powstać coś interesującego. Własne wrażenie, odczucie, analiza lub interpretacja danego utworu.
Ja zaczęłam od sonetu na temat poniższego obrazu.

Giorgio de Chirico, Piazza d'Italia, 1913.
Źródło ilustracji.




Plac włoski

Plac włoski tonie w niepokojącej ciszy,
a w dodatku, z mojej perspektywy,
prezentuje się, jak na starej kliszy.
I tylko ten spokój zakłóca ryk lokomotywy,

pobudzający wszelkie tradycje antyczne,
wokół zbrązowiałego placu zbudowane.
Twory te opisałabym jako harmonijne lub statyczne
dzięki ludziom, przed upływem czasu, uratowane.

Jednak, na plac dziwnie rozświetlony, mimo ciemnego nieba,
odważyły się wyjść dwie jednostki drobne,
a powodem była chęć poważnej rozmowy, chyba.

Od otoczenia wydają się być osobne,
ponieważ wszystko wokół pustka zdominowała
i zagadki w cieniach pochowała.


W sumie trochę źle sobie rozplanowałam rymy. Mogłam dać system a-a-b-b-a-a-...-b. Mogłam też bardziej zadbać o części opisową i refleksyjną. No trudno. Następnym razem.

Następny będzie limeryk na temat obrazu Jamesa Ensora, na którym pewna dama posila się ostrygami.


Miłego dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

piątek, 28 października 2016

Eksperymenty gitarzystki


Eksperymenty prowadzi znudzona gitarzystka.
Duma nad melodią i zachwyca się układem
następujących chwytów:
C-dur, G-dur, a-moll, e-moll,
F-dur, G-dur, C-dur i G- dur,
a melodię miłą, spokojną wieńczy C-durem.

Zachwycić musiała, zainspirować kogoś,
kto również eksperymentuje,
ale w malarstwie.

Już nic nie będzie takim, jakim było wcześniej.
Eksperyment zaowocuje popularnością
i gitarzystkę przyjdą ludzie słuchać...
Uczucia wypłyną na zewnątrz z
cielesności zgromadzonych,
którzy później będą
myśleć tylko o
czarującej
melodii…


George Braque, Kobieta z gitarą, 1913. Źródło.




PS - Tak przy okazji to polecam książkę Tracy Chevalier, pt. Dziewczyna z perłą. Jest godna przeczytania.

Edycja postu: 10 II 2024.

czwartek, 20 października 2016

Haiku o codziennej burzy

Dzień Dobry!

Napisałam dzisiaj takie oto haiku - w wersji polskiej i angielskiej.


ptak zaświergotał
nad domami o brzasku
- cisza przed burzą


[ english version ]

a bird twittered
over houses at the daybreak
- calm before the storm




Swoje haiku interpretuję tak: ptak, niczym budzik, zapowiadał ludziom nowy dzień. Zwykle o brzasku, o poranku jest nadzwyczaj cicho. Gdy nadchodzi odpowiednia pora, ludzie śpieszą się do pracy, spóźniają się, popełniają błędy, kłócą się... Krótko mówiąc - wpadają w istny huragan codzienności (ale to zabrzmiało!).

A Ty, drogi czytelniku, jak interpretujesz to haiku?


Miłego dnia!


Pewnego majowego, chłodnego dnia w Warszawie... wróbel przeglądał się w kałuży.


Post edytowano 10 II 2024.

czwartek, 6 października 2016

Jesień

Witam serdecznie!

Chcę się podzielić taką krótką refleksją na temat jesieni...


Jesień

O coś chodzi w tej jesieni.
Liście z drzew opadają powoli
i barwy zmieniają.
Wszystko, co było do tej pory
zielone, teraz siwieje w 
żółtych, pomarańczowych, czerwonych
i brązowych kolorach.

Z ciemnoszarych chmur,
częściej niż zwykle,
płyną łzy, a wiatr, z każdym porywem 
coraz zimniejszy, zmiata liście
bezwzględnie z szarych monumentów.

Wszystko przemija, wszystko podlega przemianie.
Z dnia na dzień coraz więcej widać zapowiedzi,
więc trzeba się przygotować na białe dni.
Nim jednak nadejdą, przypatrzmy się
ferii barw jesiennych.


Nadejście jesieni, pastel.



Cieszę się, że był ktoś taki jak Eva Cassidy. Jej głos był po prostu anielski.
Skąd to wiem? Bo zostały filmy na youtube.
Na przykład te Jesienne liście.

Miłego dnia!

Post edytowano 10 II 2024.

poniedziałek, 26 września 2016

Haiku o deszczu

Witam Serdecznie!

Dawno temu napisałam jedno haiku. Postanowiłam je tu zamieścić w wersji oryginalnej i wersji angielskiej.



deszcz skropił ziemię
spragnioną po południu
 - uśmiech ujrzałam


[ENGLISH VERSION]

rain sprinkled the earth 
thirsty in the afternoon 
I spotted smile



Miłego Dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

niedziela, 25 września 2016

Jest nadzieja

Witam Serdecznie!

Spróbowałam napisać wiersz, pt. Jest nadzieja. Użyłam w nim wybranych losowo słów z prawego górnego rogu stron Słownika wyrazów bliskoznacznych.

Wylosowane przeze mnie wyrazy to
dług, fałszywy, kara, prosić, rozbierać, chłodny, gwiazda, wstęp, odpowiedni, przepadać.

Oto co wyszło z moich eksperymentów:


Jest nadzieja

Pewnego chłodnego wieczoru
wracała do domu pustą ulicą
dziewczyna tak zapłakana,
jakby uważała, że spotkała ją
jakaś kara.

Miłość od pierwszego wejrzenia
okazała się wstępem do problemów.
Narobiła długów. Przed nim 
rozbierała się ze swoich uczuć,
tymczasem on okazał się fałszywy;
nie przepadał za nią,
miał za nic jej uczucia.

W ciszy dziewczyna spostrzegła niebo,
gdzie zobaczyła mnóstwo gwiazd.
Przystanęła na kilka chwil w ciszy
i uświadomiła sobie coś ważnego.
Gwiazd jest nieskończenie wiele,
wielu jest także ludzi...
Pośród nich na pewno jest odpowiednia osoba,
o którą intensywnie prosić będzie.
W lśniącym niebie pocieszenie znalazła.



Frederic Edwin Church, Meteor z roku 1860. Źródło.
W czasie nauki do sesji zainteresowałam się twórczością tego artysty,
przedstawiciela Hudson River School, ucznia Thomasa Cole'a.
Polecam zapoznać się z nią. Zwłaszcza, że odbywał liczne podróże,
które poświadczają jego dzieła (np. do Petry w Jordanii). 
Jego twórczość świadczy też o jego zainteresowaniu
zjawiskami atmosferycznymi.


Miłego dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

niedziela, 4 września 2016

Ulubiony owoc

Witam Serdecznie!

Postanowiłam pokazać opowiadanie, które napisałam kiedyś w ramach zadania domowego na polski w trzeciej klasie gimnazjum. Nie pamiętam już dokładnie jego treści, ale chodziło o to, aby z perspektywy reportera opisać sytuację w Balladynie J. Słowackiego... Co by było gdyby jakiś reporter znalazł się zupełnym przypadkiem w świecie wykreowanym przez Słowackiego... Poniższe opowiadanie zostało trochę poprawione... Od tamtego czasu pewne rzeczy uległy zmianom.

Ulubiony owoc

W tej chwili stoję pod płaczącą wierzbą. Nie opuszcza mnie dziwne wrażenie, że ktoś siedzi na jej gałęzi i coś mówi... Z każdym, coraz dokładniejszym, spojrzeniem nikogo nie dostrzegam na tajemniczym drzewie. Gdy sytuacja stawała się coraz dziwniejsza, nagle usłyszałam zbliżający się ku mnie śpiew. Prędko schowałam się w najbliższych krzakach z malinami. Uchylając lekko gałązki, spostrzegłam drobną i rumianą blondynkę, która trzymała dzbanek na głowie. Rozejrzała się i zauważyła maliny, za którymi się przyczaiłam. Poczułam, że jest to odpowiednia pora, aby przygotować mikrofon. Dziewczyna podeszła do krzaka i już schylała się po malinę, kiedy ja wyskoczyłam do niej z wyciągniętym mikrofonem pytając:
- Czy pani ulubione owoce to maliny?

środa, 24 sierpnia 2016

O wulgaryzmach

Witam Serdecznie!


Wczoraj wieczorem niespodziewanie zaczęłam układać wiersz... w języku angielskim. Wszystko wyszło od jednej małej refleksji na temat używania wulgaryzmów, szczególnie w kabarecie. Od angielskiej refleksji wyszła też równolegle wersja polska, która pomogła w formowaniu utworu.
Proszę, jeśli nie pozostaniecie obojętni "wierszowemu" dialogowi, będzie dobrze. Naprawdę dobrze... Tak mi się wydaje.


Do not tame with vulgarisms

- I heard a legend, my dear fellow.
In this story, there was a single man
who was standing next to the audience.
This one man was capable of amuse 
people without using vulgarisms...
- Is he real?
- I hope so. I don't like when
people become fond of vulgarisms,
especially, by this way... 
Next, they will be using ugly words
like something normal in common life...
- ... this isn't normal... I'm afraid of it. What will we do 
if people exaggerate with ugly vocabulary?
- I suppose that we'll smile as honest as we can 
and we'll be this hope.



Nie oswajaj się z wulgaryzmami

- Drogi towarzyszu, słyszałam legendę.
W tej historii, występował jeden człowiek
naprzeciw publiczności.
Nie używając wulgaryzmów, 
był w stanie rozweselić ludzi...
- Czy jest prawdziwy?
- Mam nadzieję. Nie lubię,
kiedy ludzie oswajają się z wulgaryzmami,
zwłaszcza, w ten sposób... 
Potem będą używać brzydkich słów,
jakby to było w życiu czymś normalnym...
- ... ale nie jest... Obawiam się tego.
Co zrobimy, jeśli ludzie przesadzą 
z brzydkim słownictwem?
- Przypuszczam, że będziemy się
uśmiechać tak szczerze, jak potrafimy
i będziemy tą nadzieją.


Miłego Dnia!

niedziela, 14 sierpnia 2016

Rzecz o personifikacjach

Witam Serdecznie!

Przedstawiam wam wiersz, który powstał z powodu inspiracji książką Cesarego Ripy, pt. Ikonologia, obrazem Johanna F. Overbecka, Italia i Germania oraz swoimi pomysłami na personifikacje Pór Roku (powstają od 2012 r.).

Personifikacje

Znacząca ilość, właściwie 
większość z nich to kobiety.
Uzmysławiają coś ludziom od wieków
poprzez atrybuty, które znacząco dzierżą
albo towarzyszące im zwierzęta,
albo gestykulację
- to nikt inny, jak tylko personifikacje.
Już Cesare Ripa układał poradniki artystom,
jak mają Roztropność czy Sprawiedliwość obrazować;
przecież każdy gość domu arystokraty jakoś musiał 
zrozumieć, jakimi cnotami pan domu się szczyci.

Choć tylko narzędziem ikonograficznym w ręku artysty były,
inspirowały i zachęcały do własnych pomysłów na personifikowanie.
Śpieszę donieść, że nadal inspirują i zachęcają.


Johann F. Overbeck, Italia i Germania, olej na płótnie, 94,5 x 104,7 cm.




Lato, 2016, kredki na papierze.



Miłego Dnia!

Post edytowany 10 II 2024.

poniedziałek, 18 lipca 2016

haiku o pewnym zabytku w Rzymie

Witam Serdecznie!


Poniższe haiku powstało z antycznej inspiracji, odrestaurowanej w dużej części w pierwszej połowie wieku XIX, czyli Łuku Tytusa w Rzymie.


starożytny łuk
jawi turystom prawdę
o przemijaniu


Łuk Tytusa w Rzymie, wzniesiony ok. 81 r. n.e. Źródło zdjęcia.



Czas nie pomija niczego, także zabytków. Niesamowite jest to, czego człowiek może się dowiedzieć na wykładach. Z pierwotnego antycznego Łuku Tytusa, wzniesionego z marmuru, pozostała tylko niewielka partia. Z inicjatywy papieża Piusa VII, specjaliści podjęli się zrekonstruować ów łuk triumfalny na podstawie zachowanych łuków jednoprzelotowych z drugiego wieku naszej ery, tj. łuk Trajana w Ankonie. Dla rozróżnienia tego, co antyczne a co nowe, zrekonstruowane partie wzniesiono z trawertynu.


Miłego dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.

poniedziałek, 29 lutego 2016

Przyjaźń z dzieciństwa


Jakżeż dziwne to spotkanie!
Zupełnie tak, jakby było nam
to przeznaczone...
Czy spotkamy się jeszcze,
gdy już będziemy dorośli?

Sięgając palcami stóp tafli wody,
uradowani spokojem i ciszą,
zastanawialiśmy się kiedyś nad tym, 
jak szybko przepływają chmury.

Zanim się obejrzymy dorośniemy
i to od nas będzie zależała trwałość
więzów splecionych w dzieciństwie.





Tyle na dziś.
Chwilowo nastąpi przerwa.

Miłych i zdrowych dni!

Edytowano 10 II 2024.

niedziela, 14 lutego 2016

Krótko o miłości w dzień świętego Walentego

Witam Serdecznie!

Zwykle tego nie robię. Zwykle nic nie piszę przy takich okazjach... 
No cóż, w dzień świętego Walentego życzę dużo miłości i szczęścia! 
💗


Miłość


Miłość - 
trudna to sztuka,
nie każdy pojmuje ją
od razu.
Niekiedy potrzeba czasu
i nowych doświadczeń,
by zrozumieć
jak potężna
i niezłomna jest.

Post edytowano: 10 II 2024.



czwartek, 11 lutego 2016

Perseidy

Witam Serdecznie!


Perseidy

jedno z marzeń wyciągnięte z szuflady
to zobaczyć spadającą gwiazdę

dotychczas się nie powiodło 
albo sen nadchodził
albo zapominałam
albo co innego pochłaniało umysł

i gdzieś spod tego wszystkiego
wygrzebałam stare marzenie o tym 
by w pewną sierpniową noc cierpliwie czekać
by doczekać się w końcu spadającej gwiazdy
wszyscy bowiem mówili że to tylko moment
tylko mignie tylko srebrny pasek na niebie

krótko
ale chciałabym się ucieszyć
z tego krótkiego momentu
oby kiedyś się udało


Jestem już po sesji, więc spokojnie mogę zamieścić jakiś wiersz. Sesja tymczasem okazała się być trudniejsza niż zwykle, ale cieszę się, że dałam radę... 
Co do powyższego utworu, może to się wydać dziwne, ale jeszcze nigdy nie widziałam perseidy. Trochę szkoda, ale może się kiedyś uda.

"Oczekiwanie spadających gwiazd", pastel na kartonie.
No proszę, ów moai też chyba nie może się doczekać
spadających gwiazd.

Edycja postu: 10 II 2024.

niedziela, 17 stycznia 2016

Feler Aldony

Witam Serdecznie!

Napisałam kiedyś takie krótkie opowiadanie. Zostało wymyślone gdy usiłowałam zrozumieć tok rozumowania jednego filozofa, Jacquesa Derridy i z tego usiłowania wynikło opowiadanie o Aldonie, która chciała zrobić sobie sałatkę...



Feler Aldony


Aldona postanowiła przygotować swoją ulubioną sałatkę. Otworzyła lodówkę i wyjęła kukurydzę, majonez, wędlinę i kilka przypraw. Zauważyła, że brakuje selera, głównego składnika sałatki. Wzięła torebkę ze stołu i postanowiła udać się do sklepu sieci “Serniczek”. Niestety, po drodze spotkała starszą sąsiadkę Józefinę, z którą tak rozmówiła się o tym, co piszczy w trawie, że zapomniała o selerze. Po paru minutach skończyły i Aldona wróciła radośnie do domu. Przekroczywszy próg, przypomniała sobie o selerze.

sobota, 2 stycznia 2016

Hełm Japońskiego Wojownika

Utwór ten raz już się pojawił na poprzednim blogu. Powstał z inspiracji niezwykłym wierszem Wisławy Szymborskiej, pt.: Niektórzy lubią poezję. Spodobała mi się przede wszystkim konstrukcja tego utworu i chciałam koniecznie spróbować, wiersz o takim kształcie, schemacie ułożyć...


Hełm Japońskiego Wojownika


Hełm - czyli nakrycie głowy strażaka nieustraszonego,
co z ogniem walczyć musi, a także 
każdego innego wojownika. Co więcej,
zdarzają się też kościoły zwieńczone hełmem,
funkcję ochronną w przypadkach tych pełniące.


Japoński - język niezwykły, zagadkowy
i bardzo melodyjny w brzmieniu. 
W nim, mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, 
w sztuce i codziennych dialogach, 
wiele znaczeń nieraz skrywają.


Wojownik - człowiek waleczny i niezłomny.
Poświęcający wiele dla swego celu.
Nieustannie ćwiczący i dążący do perfekcji.
Zawsze czujny, nigdy nie opuszcza gardy.
Dzielny do samego końca.


Hełm pasuje do niego.
Jak widać.





Miłego dnia!
Edycja postu: 10 II 2024.