sobota, 30 grudnia 2017

końcówka roku z "niewidzialną"

Witam serdecznie!

Po pierwsze - przepraszam za to, że długo nic nie pisałam - nawet w święta. Tyle różnorodnych rzeczy się wydarzyło po drodze, że nie potrafiłam znaleźć czasu na "blogowanie". Po drugie - postanowiłam zawiesić na czas nieokreślony cykl "spotkanie ze sztuką". 
*
Poza tym - a właściwie przede wszystkim - życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku 2018 - aby nie zabrakło wam zdrowia, uśmiechu, siły i cierpliwości w codziennych trudach! I tak w tym ostatnim dniu roku 2017 pozostawiam was z utworzonym naprędce utworem. Serdecznie Pozdrawiam!
*

niewidzialna

ona siebie już nie umie dostrzec
idzie ulicą jak niewidzialna
to znaczy jej ubranie chyba widać
ale rysy twarzy włosy a przede wszystkim
zwierciadła duszy
pozostają zagadką

skoro tak 
to czemu on - uliczny artysta - ją zaczepia 
czy to ubranie zdradziło jej istnienie
co on jej pokazuje na tym papierze
kim jest dziewczyna którą narysował
dlaczego on się tak uśmiecha
gdy mówi
że podobają mu się jej długie jasne włosy 
ornament piegów na twarzy 
spory nos oraz szare oczy tak jasne 
że aż białe

i jakoś potem gdy on odchodzi
a ona w dłoni ściska jego rysunek 
- coraz bardziej wilgotniejący - 
nareszcie się uśmiecha

i po raz pierwszy od wielu długich lat
odetchnęła z ulgą że istnieje

czwartek, 2 listopada 2017

Jeźdźcy burzy

Witam serdecznie!


     Wczoraj wieczorem przyszło mi do głowy, że skoro tak lubię piosenkę Riders on the storm zespołu the Doors mogłabym się nią zainspirować. Tak się składa, że akurat pora zrobiła się deszczowa. I tak się - jeszcze - składa, że ostatnio brak mi weny i jej szukam. Nawet nie potrafię się wziąć za utwory z serii "spotkanie ze sztuką".

"dźwięki burzy"

krople 
wylewają się z chmur 
spadają powoli stopniowo 
coraz szybciej 
coraz więcej ich 
uderzają w szyby 
wydobywają dźwięki 
tak delikatne 
tak ciche 
dopóki nie rozlegnie się grzmot 
nastrój spokoju się skończył 
skutkiem wytrącenie z rytmu 
nic już nie będzie takie samo 
teraz lepiej zachować czujność 
nie wiadomo 
co przybędzie z chmurami 
skłębionymi niemal czarnymi 
jedną wielką ulewą silnym wiatrem 

dźwięki coraz cichsze 
grzmi coraz bardziej głucho 
błyskawic ani gradu 
nie było na szczęście
a na koniec - gdy jeszcze padał deszcz 
wyszło słońce 
i burza skończyła się tęczą 
i spokojem 
Dziewczyna z parasolką, długopis na papierze, fragment.


*
MIŁEGO DNIA!

wtorek, 24 października 2017

Obrazy

Witam serdecznie!


Przedstawiam wam dziś utwór zainspirowany stwierdzeniem Platona: "Obraz jest sposobem istnienia tego, czego nie ma". Nie ma to jak inspiracje z wykładów... Tak przy okazji - będę na blogu rzadziej coś zamieszczać.

"obrazy"

wyobraziłam sobie raz
bohaterów
- znajdowali wyjście 
z sytuacji bez wyjścia

i chciałabym ich narysować 
by ożyli przynajmniej na papierze 
dzięki znakom i kreskom 
połączonym

jednakże - obrazy są fikcją 
iluzją pełną przygód i kolorów 
ryzykiem oddalenia się od rzeczywistości
- przy nich coraz słabiej słychać jej prośby 
o dalsze kształtowanie barwienie 
uczestniczenie 

lecz niestety ciągle kusi aby 
wyobrażać sobie znów i znów 
bohaterów losy


*
Pozdrawiam Serdecznie!
MIŁEGO DNIA!

zagubiona gdzieś, kredki na papierze.

piątek, 29 września 2017

haiku o Morskim Oku

Witam serdecznie!
 
     W ostatnich dniach września przedstawiam wam jedno ze starszych haiku z początków pisania tego rodzaju utworów. Jest to - także - jeden z tych utworów powstałych pod wpływem podziwiania Morskiego Oka (wcześniejsze to "Poszukiwacz skarbu" i "Trudna droga"). Zapraszam do czytania :-)
*

wędrowałyśmy 
wzdłuż jeziora modrego 
w jego ciszy

Morskie Oko, widok na Mnicha. Fotografia z lipca roku 2014.





































Miłego Dnia!

wtorek, 26 września 2017

Limeryk, Matejko i Stańczyk

Witam serdecznie!

     Limeryk, który dziś opublikuję, dotyczył będzie jednego z wczesnych dzieł Jana Matejki (1838-1893 Kraków). Mój wybór padł na obraz, który stanowi jedną z pierwszych prac artysty wykonanych w oparciu o legendę. Głównym bohaterem płótna jest postać, która od dzieciństwa fascynowała Matejkę - Stańczyk.

Jan Matejko, Stańczyk udający ból zębów, olej na płótnie, 45 x 36 cm, r. 1856, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Źródło: reprodukcja (B. Ciciora-Czwórnóg, Jan Matejko, Wydawnictwo Bosz, Olszanica 2005).





































Ból zęba Stańczyka

Dawno temu na Rynku w Krakowie 
ciekawy był Stańczyk, czego się dowie 
od mieszczanina zamożnego
na temat leczenia zęba chorego, 
zakładając, że jak lekarz mu odpowie.

*
     Tematem swego płótna uczynił Matejko anegdotę o zakładzie między Stańczykiem a królem Zygmuntem Starym. Błazen królewski udawał ból zęba, aby ukazać królowi, że Kraków to miasto lekarzy. Zakład wygrał, gdyż każdy napotkany człowiek starał się mu pomóc, a zasłyszane porady Stańczyk zapisywał.

MIŁEGO DNIA!
PS - Na dziś to tyle. Następnym utworem z serii spotkanie ze sztuką będzie limeryk, ale na podstawie dzieła zagranicznego twórcy - Dantego Gabriela Rossettiego.

wtorek, 19 września 2017

Sonet o opuszczających teatr

Witam serdecznie!


Carlo Carrà, Opuszczając teatr, 1910, Estorick Collection, Londyn.
Źródło: T. J. Craughwell, Wielka księga sztuki. Reprodukcja.

















"Widzowie po spektaklu"

Noc zapadła i zapalono uliczne latarnie, 
do których blasku tłum mediolańskich widzów garnie. 
Chwilę temu doświadczyli w teatrze kultury, 
gdy słuchali aktorów śpiewne mole i dury.

Trudno zidentyfikować te zabłąkane senne mary, 
rozpaczliwie dobierające się w pary, 
by wrócić do domu pieszo lub bryczką 
- do zakątków swej przeszłości smutną wycieczką.

Klucząc pośród mroku w fałszywym blasku 
udają, że rozumieją wysoką sztukę dla poklasku. 
Zachowują się jak podziwiani wcześniej aktorzy.

Pośród dźwięków, szmerów i zapachów zorzy, 
w szarej monotonii, narasta zagubienie 
oraz prędkości i nowoczesności uwielbienie.

*
     Carlo Carrà (1881 Quargnento - 1966 Mediolan) ukazał na swoim obrazie ludzi wychodzących z mediolańskiej La Scali. Dzieło uważane jest za typowe dla początkowego etapu futuryzmu (kierunek narodził się 11.10.1908 r. we Włoszech dzięki F. T. Marinettiemu). Artysta dołączył do futurystów podpisując manifest w lutym roku 1910. Razem z nimi pochwalał "piękno prędkości", energię, bunt i pogardzał wszelką tradycją - muzeami czy bibliotekami. 
   Później Carrà zredagował własny manifest, zatytułowany Malarstwo dźwięków, szmerów i zapachów (11.08.1913), w którym - między innymi -wytykał wyblakłe "dźwięki i szmery" w dziełach Impresjonistów albo wyrażał pragnienie wrzeszczącej czerwonej barwy i zgrzytającej zieleni ("odczutych w czasie barw szybkości i radości").

Na dziś to tyle - wkrótce zamieszczę limeryk dotyczący jednego z dzieł Jana Matejki. 

Miłego Dnia!

sobota, 16 września 2017

Haiku o rybkach radosnych

Witam serdecznie!

Tworzenie sonetu nt. jednego z futurystów idzie mi dość topornie. Mając nadzieję, że w końcu się uda, publikuję w tym poście jedno z mych haiku. Delektujcie się, drodzy czytelnicy ☺

***

plusk barwnych rybek 
w błękicie porannym 
- fale radości

Plaża, pastel na papierze.

Miłego Dnia!

wtorek, 12 września 2017

Rozdarcie w dźwiękach sójek

Witam Serdecznie!
*

"Rozdarcie w dźwiękach sójek"

urzekający jest park we wrześniu
coraz wyraźniej widać jesień
ach - jak uroczo a zarazem irytująco
rozbrzmiewają ich skrzeki przy tym
ot - takie oryginalne ptasie radio - sójki pewnie znowu kłócą się
czy polecieć w końcu za to morze
i zaspokoić swą ciekawość...

siedzę na ławce i czuję rozdarcie tam gdzieś wewnątrz
nie wiem dokąd mam się udać - zajmować się tym czy tamtym
może jednym i drugim - posłuchać intuicji słodkiej

zdecydować się bo nie jestem sójką
kiedyś odkryję co jest za morzem

a przynajmniej taką mam nadzieję

Sójka, kredka ołówkowa na papierze, szkic.
Nie skończyłam... 


























PS: Pierwotny wiersz napisałam, gdzieś tak z pięć lat temu (!). Jednakże postanowiłam wprowadzić do niego kilka poprawek, bo aż się nie mogłam powstrzymać... znowu...

Miłego Dnia!

czwartek, 31 sierpnia 2017

O samotności

Witam serdecznie!
Poniższy utwór napisałam jakiś czas temu, gdy wracałam wieczorem do domu. Niesamowite, jak czasem człowiek może odczuć samotność w busie, tramwaju, bądź innym środku transportu, nawet jeśli wokoło znajdują się inni ludzie...

rada od bliźniego

tak samotnyś i osłabiony
brak energii siły i wiary w siebie
nie dostrzegasz piękna
i możliwości dawanych przez świat
- samotność założyła klapki na twoje oczy
wmawiając im zmęczenie materiału


proszę zdejmij je
odważnie patrz - nie jesteś sam.
pamiętaj o tym gdy znów stracisz czujność
i iluzje zaczną mącić
zbudź się i nie słuchaj kołysanki samotności


w obliczu sieci utkanej przez samotność
z niedobrych słów - otwórz się
powiedz choć słowo
niech uśmiech rozjaśni Twą twarz znużoną

nie chcę byś zabłądził w tym śnie

*

I to by było na tyle. 
Miłego Dnia!
.true colors.
PS. - Tak przy okazji, po prawej stronie bloga znalazła się ankieta. Powód jej pojawienia się oznacza chęć dalszego rozwoju (w sumie, to także eksperyment, bo nigdy wcześniej nie zamieszczałam tu ankiety). Interesuje mnie, które z tych form poetyckich udają mi się najlepiej. Natomiast te z najmniejszą ilością głosów będą znaczyły prawdopodobnie coś w stylu: "musisz nad tym popracować". Mam nadzieję, że jest w tym zabiegu jakiś sens :-)

środa, 30 sierpnia 2017

haiku o bratku

Witam serdecznie!

Jeszcze jeden stary utwór... Haiku sprzed trzech lat w wydaniu poprawionym.

*

bratek utrzymał 
ciężar kropli burzowej 
- siła wewnętrzna

Bratkowi wykonałam zdjęcie w roku 2017.



















Miłego Dnia! :-)

piątek, 25 sierpnia 2017

nadzieja feniksa

Witam serdecznie!
Niedawno odgrzebałam stary wiersz o feniksie. Jednakże to było kilka lat temu, więc nie mogłam się powstrzymać od wprowadzenia kilku znaczących poprawek. Dodatkowo postanowiłam go zilustrować. Zapraszam do zapoznania się z nim! :-)
*
nadzieja feniksa

feniks przefrunął 
pióra swoje ogniste w locie pogubił 
lecz nie upadły na ziemię
- na tle zachodzącego słońca 
rozchodzą się gdzieś wysoko w powietrzu 
gdzie człowiek nie sięgnie

feniks widział zachód słońca 
wypalając się ze smutku
i poleciał wprost ku niemu 
wciąż jednak mając nadzieję 
na odrodzenie

ku nowemu życiu mknął 
by narodzić się w promieniach 
nowego dnia

nadzieja feniksa, pastel na papierze, 21x14,9 cm.




















Miłego Dnia!

piątek, 18 sierpnia 2017

w haiku mym_macierzyństwa wątek_Picasso

Witam serdecznie!

     Od jakiegoś już czasu piszę wiersze na podstawie wybranych dzieł poszczególnych artystów. Tym razem wybór padł na Hiszpana Pabla Picassa (1881-1973). Postanowiłam napisać haiku na podstawie opisu i analizy poniższego dzieła, przedstawiającego intymną chwilę między matką a dzieckiem. 
     
Pablo Picasso, Matka z dzieckiem, olej na płótnie, 100 x 81 cm, 1922 r.,
Muzeum Sztuki w Baltimore, Stany Zjednoczone. Źródło: internet.


































ciepły gest matki
czyni dziecko szczęśliwym
- bezpieczny dom

*
W drugiej dekadzie XX wieku Picasso poznał i poślubił rosyjską baletnicę Olgę Khokhlovą. Z ich związku narodził się syn Paul. Być może to ją sportretował artysta. Jednakże, Olga była osobą o surowym i nerwowym usposobieniu, a w latach dwudziestych, malarz był zafascynowany jeszcze jedną kobietą - Sarą Murphy. Była ciepłą i spokojną matką. Prawdopodobnym jest to, że Picasso połączył cechy obu kobiet, by ukazać swoje wyobrażenie macierzyństwa.

PS - Następnym artystą, o którym napiszę sonet będzie Carlo Carrà.

MIŁEGO DNIA!

sobota, 22 lipca 2017

W wierszu Petra w oczach Frederica E. Churcha

Witam serdecznie!

Amerykański malarz, Frederic Edwin Church (1826-1900) należał do ugrupowania artystycznego, Szkoły Rzeki Hudson (założyciel: Thomas Cole, który zainspirował wielu artystów, podobnych Churchowi). Malarze tej szkoły wybierali pejzaż jako temat swoich obrazów. Church wiele podróżował po świecie, a jego dzieła to świetny zapis tego, co w trakcie wędrowania widział. Wybrałam obraz przedstawiający jedną z jego licznych podróży - do skalnego miasta Petra w Jordanii.

Frederic Edwin Church, El Khasné Petra, 1874, olej na płótnie, 153 x 127,6 cm, Olana State Historic Site, New York.





Petra

światło widać na końcu tunelu
co za ulga - wiadomo dokąd iść
pomimo wszechobecnej ciemności

As-Sik to imię wąwozu wąskiego
a wiedzie on do legendy okrytej 
słonecznym blaskiem tajemnicy

z każdym krokiem tunel odkrywa zagadkę
niczym czarna kurtyna teatralną scenerię 

można zrozumieć uczucia Szwajcara 
który w przebraniu ujrzał kiedyś miasto 
wykute w różowej skale co w słońcu 
mieni się różnorodnymi odcieniami
i w końcu - kurtyna wąwozu odsłania 
skarbiec w którym
ukryto prawdę przeszłości miasta


W 1812 Szwajcar Johann Ludwig Burckhardt zawędrował do Petry w przebraniu arabskiego podróżnika. Dzięki jego relacji Europejczycy dowiedzieli się o tajemniczym mieście Nabatejczyków. 
 
Spotkanie ze sztuką - haiku na temat jednego z dzieł Pabla Picassa.

Miłego dnia!

PS2 - A tymczasem coś ruszyło... na drugim blogu.
Edytowano: 7 III 2024.

środa, 12 lipca 2017

O dziele Wyspiańskiego limeryk

Witam serdecznie!

Przepraszam, że długo nie pisałam, ale z jakiegoś powodu dopadł mnie brak weny. Artystą wspomnianym w tytule nie jest jednak Stanisław, lecz jego ojciec - Franciszek. Był on rzeźbiarzem, który przyjaźnił się z malarzami, takimi jak Artur Grottger, Aleksander Kotsis czy Jan Matejko. Jego dzieła, które przedstawiały postaci świętych, historycznych lub legendarnych, znajdują się w Krakowie i okolicznych miejscowościach. Mój limeryk dotyczy jednej z rzeźb Wyspiańskiego, znajdującej się w podkrakowskiej miejscowości. Wybrałam pomnik świętego Floriana z zespołu pałacowo-parkowego w Młoszowej. Właściciele założenia odznaczali się niezwykłą fantazją. Postarali się, aby ich siedziba wyglądała bardzo starożytnie i posunęli się do kilku mistyfikacji w dziejach dworu. Stało się to w dziewiętnastym wieku podczas przebudowy założenia. Zadbano również o ukazanie związków z Krakowem. 

Franciszek M. Wyspiański, Pomnik św. Floriana, 1871 (?).
Zdjęcie wykonałam w październiku 2015.


Limeryk o świętym Florianie

W Młoszowej pośród drzew stoi dumnie 
święty Florian doglądający czujnie
pełnego nostalgii zabytku, 
marzycielskich pokoleń dobytku,
który dzięki czujnej warcie nie spłonie.


Zamieszczę jeszcze zdjęcie, które przedstawia Zespół pałacowo-parkowy w Młoszowej. Fotografia wykonana któregoś październikowego dnia roku 2015.

Jedna uwaga. Gdyby prawa strona zdjęcia miała dalszy ciąg,
to właśnie po tamtej stronie znajduje się pomnik św. Floriana.




Cykl spotkań ze sztuką przewiduje, że następny będzie wiersz dowolny. Tym razem będzie to jeden z obrazów malarza Frederica Edwina Churcha. Aż napiszę po angielsku: CAN'T WAIT!

Miłego dnia!
Post edytowano 7 III 2024.

piątek, 26 maja 2017

Strzemiński w wierszu dowolnym

Witam serdecznie!


Kolejny wiersz inspirowany jednym z dzieł sztuki - tym razem Portretem ojca wykonanym przez malarza i teoretyka sztuki Władysława Strzemińskiego (1893, Mińsk - 1952, Łódź). Nazwisko tego artysty można kojarzyć z ostatnim filmem Andrzeja Wajdy, powidokami oraz miastem Łódź. W swoim wierszu skupiłam się na zjawisku, badanym przez malarza. Oko umożliwia nam poznawanie kształtów i barw świata. Jeśli patrzymy na dany obiekt - w oku pozostaje obraz tego obiektu. Jeśli ruszymy okiem obraz tego obiektu wciąż pozostaje, ale w rozedrganej formie. 


Wybrane dzieło:



dojrzane

co dojrzane w powidoku 
to znajoma ojca twarz

w brązach i błękitach 
pastelowych chłodnych i ponurych 
twarz zarysowana na barwach 
płynnymi liniami
fal
w ruchu ich twarz żyje 
w ruchu tym twarz pozostaje
w ruchu oczu artysty i syna
ysty i yna
ach ujęt warz

co dojrzane
to zapamiętane

[english version]

sobota, 20 maja 2017

serce / heart

Witam serdecznie!

Oto utwór zawierający refleksje nt. serca nie tylko po polsku, lecz również po angielsku.

serce

to jest tajemniczy dom
pełen sekretów ludzkich

dom ten - człowiek strzeże z całych sił
to archiwum uczuć i rozwoju
to miejsce badań szczegółowych
nad samym sobą

centrum człowieka
serce heart kokoro coeur
- wszędzie
każdy odkrywa tam jakąś
prawdę której dotąd nie znał
człowiek stara się czuwać
nad skarbami serca

gdyby nie czuwał
nie ufałby nikomu
- dom pozostałby zamknięty

[english version]

piątek, 12 maja 2017

wieczorna melodia

Witam serdecznie!

Utwór stary. Inspirowany muzyką, a konkretnie piosenką Kalafiny, pt. Kimi ga hikari ni kaete yuku.


wieczorna melodia

samotny głos przeszył dźwięczną ciszę
ten jeden nadzwyczajny obraz
muzyka uroiła w mojej głowie

w dziwnym parku ni to znanym
ni to obcym pusta alejka
oświetlona sztucznym blaskiem latarni
przemiana smutnego dnia w pocieszający wieczór
granatowe niebo na którym powolutku
ujawniają się gwiazdy
prócz mnie nie ma tu nikogo
pusto

jakby ten głos brzmiał tylko dla mnie
jakbym tylko ja go słyszała
i nagle nastaje cisza
i tak zostaje






Miłego dnia!

Edycja postu: 7 III 2024.

piątek, 5 maja 2017

Sonet o pieśni skowronka

Witam serdecznie!

Przybywam z sonetem dotyczącym jednego z dzieł francuskiego artysty Julesa Bretona (1827 - 1906). W twórczości malarza dominowały motywy pracy i obyczajów ludności wiejskiej na tle pejzażowym. W jego dziełach widać było wpływy zarówno wykształcenia akademickiego, jak również sentymentu i szacunku do rodzinnych stron. Tematy niektórych jego obrazów łączyły się z poezją, którą sam tworzył. W późniejszych jego utworach - takich jak poniższy obraz - zaznaczyły się oddziaływania symbolizmu. Zapraszam do zapoznania się z sonetem, który przyszło mi utworzyć.


Jules Breton, Pieśń skowronka, 1884, olej na płótnie, 110,6 x 85,8 cm,
Art Institute of Chicago.
Źródło ilustracji.



Zapowiedź skowronka

Ponad polem, gdy słońce za horyzont się schowało 
i niebo w pastelowe barwy się ubrało, 
niepozorny skowronek lecąc swą pieśń nucił, 
dzięki czemu ludzi zmęczonych cucił.

Zastygła w pół kroku młoda dziewczyna 
z sierpem w ręku - śpiew skowroni to przyczyna; 
odbija się między dalekimi stogami siana 
i ziemia, nie tylko zielenią, lecz także nastrojem staje się usiana.

Przechadzając się po polu, niczym z mitów bogini, 
zapomina o swoich kłopotach i już siebie nie wini.
Młodzieńczą twarz zadziwioną pokrywa brud.

To nie powód do wstydu, bo oznacza trud, 
jaki zadawała sobie przez cały, uświęcony dzień, 
dopóki nie zabrał jej ze sobą skowroniej zapowiedzi cień.



Znalazłam ciekawą informację o skowronku. Ptak polny wieszczący przyszłość oraz zapowiadający wiosnę. Co jeszcze bardziej fascynuje i inspiruje, wierzono, że Bóg stworzył go, aby ptak umilał swoim śpiewem trud rolnika. 

W następnym spotkaniu ze sztuką będzie wiersz o formie dowolnej
Podstawą - dzieło Władysława Strzemińskiego
Co z tego wyniknie? Nie wie nikt.

Miłego dnia!

Post edytowano: 7 III 2024

piątek, 28 kwietnia 2017

Chwila prywatności z piosenką

Witam serdecznie!

Wiersz z dawnych lat. Motorem napędowym do napisania tego wiersza były odczucia nt. piosenki Seventh Heaven, śpiewanej przez zespół Kalafina. 


Chwila prywatności

Zamykam oczy zmęczone monotonią.
Zatracam się w spokojnej, cichej z początku
opowieści tkanej przez muzykę,
otwierającej swym prologiem wrota do pięknego snu.
Dotąd uśpiona wyobraźnia zaczyna działać.


Melodia niezwykła tak wiele skojarzeń we mnie budzi:
wiosna, która obudziła przyrodę ze snu zimowego;
błękit nieba zachwycający, radujący wzrok wielu;
śpiew ptaków, łaskoczący mile ucho spragnione
jak szumiący wesoło wiatr, co dotykiem porusza trawę;
delikatne drganie wody w rzece płynącej jak czas.
Wspomnień głosy się odezwały:
tyle chwil radosnych, smutnych złączyło się ze światem kompozytora.
W nutach utrwalonym będąc,
świat ten odkrywa swoje barwy.
Tony budują napięcie, każdy kolejny coraz głośniejszy
i przejmujący, ostatecznie kończy się w ciszy tajemniczej,
i zostawia ślad w pamięci mojej.
Na zawsze.


Wspomnienie tej melodii wracało będzie,
gdy duszę rozstroić spróbują liczne fobie,
Dobrze, że mogłam trafić do świata tego,
podniósł mnie na duchu.


Wiosna.


Miłego dnia!

Edycja postu: 7 III 2024.

wtorek, 18 kwietnia 2017

za szarymi chmurami / behind the grey clouds

Witam serdecznie!


Niedawno napisałam taki utwór najpierw w wersji polskiej. Potem jeszcze utworzyłam wersję angielską. 
Zapraszam do zapoznania się z nimi.


za szarymi chmurami

za szarymi chmurami
ponurymi ciężkimi
jest błękitne niebo
radosne i spokojne
- wierzę temu błękitowi

niczym barierki nad przepaścią rozpaczy
trzymam się tego mocno
- oddycham głęboko i idę dalej

zaskakujące jak ludzie 
nie zwracają uwagi
- przecież niebo jest bogate 
w odcienie błękitu
może zapominają
może tego nie wiedzą

jednak za szarymi chmurami
jest błękitne niebo
ja to wiem

[english version]