sobota, 26 kwietnia 2025

w czułozielonych objęciach

 Witam Serdecznie!


Kiedyś zaciekawił mnie widok domu, którego ściany były gęsto pokryte roślinami i z tego zaciekawienia zrodziła się chęć ułożenia wiersza na ten temat. Tworzenie tego utworu trochę czasu mi zajęło i było do niego kilka podejść. Poniżej przedstawiłam efekty mojej pracy i zachęcam do zapoznania się z nimi.


w czułozielonych objęciach


w pobliżu parku stoi stary ceglany dom 

kiedy ostatnio mieszkali w nim ludzie i co się z nimi stało

- nikt już tego nie pamięta

pustkę po ludziach wypełnić postanowiła przyroda

z czasem pnącza winobluszczowe coraz bardziej brały w swe czułozielone objęcia

ściany niszczejącego domu a i inne rośliny stopniowo wdzierały się do jego wnętrza

i na tym pewnie skończyłaby się opowieść o domu objętym przez roślinność


gdyby nie pogłoski które obiegły całą miejscowość

że w domu straszy

że zadomowił się tam potwór

że każdy kto przekroczy próg tego domu już z niego nie wróci

ktoś podobno widział jak z domu niespodziewanie wypełzają zielone ręce 

które chwytają przechodzącego obok człowieka i wciągają go do środka

z dnia na dzień ta nadwyczajna historia rozrastała się coraz bardziej

i wkrótce ludzie byli już przekonani że w domu żyje krwiożerczy potwór

cóż ziarno prawdy tkwi w każdej legendzie

ale brać mnie za krwiożerczego potwora - toż to nieporozumienie 


spokojna egzystencja oto czego pragnę

lecz czasem z nieznanego powodu potrafię wyczuć niepokoje i nerwy

które dręczą przechodzących obok mnie ludzi

czasem nie da się tego wszystkiego znieść

wtedy zapraszam ich do środka - może nieco gwałtownie

bynajmniej nie czynię tego po to by ich pożreć


chcę tylko wyciągnąć pomocną dłoń

chcę ich tylko uwolnić od tego ciężaru

masaż delikatnymi łodygami liśćmi zdobionymi zdaje się być dobrym pomysłem

a w czasie odprężającego masowania ciała zalecane są również

wsłuchiwanie się w ciche szelesty i szmery

wciąganie w płuca całej gamy zapachów

przypatrywanie się mej urodzie

nie odmówię gdy ktoś będzie chciał się przytulić


to nie tak że nikogo nie wypuszczam

niektórzy czasem sprawiają wrażenie jak gdyby chcieli

aby ta chwila odpoczynku ciągnęła się w nieskończoność


lecz nie zostają na zawsze

ostatecznie wychodzą 

ale nie są już tacy sami


Źródło zdjęcia: pixabay.


To wszystko.


Dajcie znać, co myślicie o powyższym utworze.


Miłego dnia! 🌿

1 komentarz:

  1. Faktycznie, fasada wygląda jak twarz z przymkniętymi powiekami!
    Nie dziwi mnie, że twoja wyobraźnia poszybowała:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina