Tytułowy tytuł
Tytuł.
Tytuł.
Tytuł.
Tytułowy Tytuł.
Uroczystość nadeszła.
Utytułowanie Tytułowym Tytułem.
Cóż to za niezwykła ceremonia.
Udało się.
Przebiegła Pomyślnie.
I skończyła się w sposób
wielce wesoły uroczystość ta.
Utytułowanie Tytułowym Tytułem!
Ole!Piosenka ta chodzi za mną, od czasu, gdy ją usłyszałam na wakacjach. Ktoś z gitarą siedział na placu pod muzeum i ją śpiewał. I teraz, kiedy wróciłam, ta piosenka wciąż nie daje mi spokoju...
Co do wiersza, to tym razem zamieściłam stary utwór, który powstał w dość spontanicznych okolicznościach, a który publikowałam na starym blogu na Interii (nie ma go już).
Wykonałam to zdjęcie wieki temu, gdy po raz pierwszy znalazłam się w Londynie. Nie ma ono nic wspólnego z wierszem, ale bardzo mi się ta fotografia podobała i chciałam ją zamieścić. |
Post edytowano 10 II 2024.
Pamiętasz jeszcze mój stary ale jary blog na Interii? Jakby co to dziś będę miał zacne przeżycia związane z Japonią i jej sztuką.
OdpowiedzUsuńBardzo elegancki i ciekawy utwór. Zachwycałem się już nim chyba wcześniej na poprzednim Twoim blogu. Ale zachwycam się jeszcze raz. :)
Wiele jest nutek na tym świecie, które zapadają nam na długo w pamięć.
Pozdrawiam!
Pinialux/Kapitan Baryłka. ;)