Witam Serdecznie!
Dziś zamieszczę limeryk, który napisałam - o ile się nie mylę - w grudniu zeszłego roku. Tak się złożyło, że wtedy koniecznie chciałam utworzyć jakąś krótką formę literacką z tulipanami w tle. I wyszło z tego coś szalonego... Tak myślę ja. Zresztą oceńcie sami.
🌷
Lama u Malwiny
W Wałbrzychu rozeszła się fama,
że u Malwiny grasuje lama.
Miała ona apetyt niezrównany,
szczególnie na tulipany,
z których nie zostało ani grama.
Miłego Dnia!
PS - Przy okazji zapraszam na mój drugi blog, gdzie opublikowałam pierwszy komiks z nowej serii "Cztery Pory Roku w Czterech Kadrach".
Edycja postu: 2 XI 2024.
To nieco jak w piosence ,,Llama in my living room". :)
OdpowiedzUsuńCóż w tym wierszu o dachu o to chodziło, o ten smutek pewien. Bo nie wiadomo co spotkało bohaterów. Można odczytać ten skok na miasto co najmniej dwojako.
Jak już to inspiracją ,,Władcą..." była podświadoma. Faktycznie z tymi pierścieniami tak zabrzmiało jak nawiązanie pewne.
Tak to już jest. Najgorzej jak jesteśmy w miejscu, gdzie przeklinać nie wypada, a wszystko wokół nas się sypie. Wtedy ciężko się powstrzymać.
Pozdrawiam!