piątek, 5 czerwca 2020

Böcklin tematem wiersza

Witam Serdecznie!


Motywem przewodnim poniższego wiersza będzie dzieło szwajcarskiego malarza Arnolda Böcklina (1827-1901). Jeśli jego nazwisko z niczym Wam się nie kojarzy, to może chociaż natknęliście się kiedyś na serię obrazów przedstawiających Wyspę umarłych. To właśnie za ich sprawą dowiedziałam się (chyba z dziesięć lat temu) o istnieniu takiego artysty. Co dziwniejsze, na wizerunek Wyspy umarłych natknęłam się, gdy jeszcze oglądałam anime Kuroshitsuji, bowiem dzieło Böcklina wykorzystano (dla podkreślenia dramaturgii serii) w drugim "endingu".
Jednakże to nie Wyspa umarłych będzie tematem niniejszego utworu.

Będzie nim:

muza nieuchronności

wraz ze mną 
namaluję tą która mnie tak fascynuje 
nie widzę jej 
a mimo to czuję jej bliskość 
i słyszę jak znakomicie gra na skrzypcach 

ta muza nie należy do piękności 
składa się wyłącznie z kruchych kości 
wygląda tak jakby zaraz miała się rozsypać 
a mimo to wciąż się trzyma 
i posługuje się swym instrumentem bez trudu 

wygrywanymi melodiami 
buduje obrazy niezwykłej urody 
i umiejętnie łączy w nich 
słodycz z goryczą 

miałem przyjemność wysłuchania recitalu 
tej muzy nieuchronności 
czy przyjdzie mi za to zapłacić - 

a może wystarczy 
że uchwycę jej obecność na moim portrecie 
- czas pokaże 


Jak zauważyliście zdecydowałam się na prowadzenie utworu z perspektywy artysty. Towarzyszy mu personifikacja Śmierci, która gra na skrzypcach. Za prawdopodobną inspirację do powstania tego dzieła uważa się obraz Hansa Holbeina Młodszego, pt. Portret Sir Briana Tuke'a z 1527 r.
Warto też podkreślić, że Böcklin nawiązał do popularnego w średniowieczu motywu danse macabre.

To by było na tyle.

W najbliższym spotkaniu ze sztuką  będzie gościł Jan Rembowski w sonecie.

Miłego Dnia!

Edytowano: 23 I 2024

3 komentarze:

  1. Bardzo przyjemnie czytało mi się Twój wiersz. Końcówka przypomniała mi o najnowszym dziele Murakamiego, gdzie bohater w podziękowaniu dla Charona-nie Charona za wskazanie mu drogi przez świat metafor ma namalować jego portret. Problemem jest jak pewnie pamiętasz brak twarzy u przedstawiciela podziemnej krainy.

    Dzięki za uznanie dla moich wierszy. :)

    Fakt, czasem niskie dźwięki są bardzo miłe dla uszu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zakończenie, może stanowić motto dla dyskusji:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Proszę i dziękuję jednocześnie.

    W sumie z tego co słyszałem jak idzie się na ten szczyt to po drodze mija się wiele ciał himalaistów, którzy zginęli w drodze jakiś czas wcześniej. Na pewno nadaje to temu miejscu nieco mrocznego charakteru.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina