niedziela, 21 marca 2021

Nic tego nie zapowiadało

 Witam Serdecznie!


    Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Po dosyć sporej fali natchnienia, przyszedł słabszy okres. Owszem, próbowałam pisać, ale cokolwiek napisałam wydawało mi się po prostu okropne. 

     Swoją drogą będzie zabawnie, jak za tydzień lub za miesiąc, lub nawet za rok te szkice i pomysły (tak bym określiła te podejmowane próby) wcale nie będą mi się wydawały takie straszne. I zrodzi się z nich coś zupełnie nowego.


Zachęcam do zapoznania się z poniższym wierszem!


nic tego nie zapowiadało 


nic nie zapowiadało tego  

że niedzielny obiad małżonków  

przerodzi się w piekło 

nic 


chociaż taka mała zapowiedź pojawiła się 

gdy doszło do nieumyślnego zabarwienia obrusu czerwienią kompotu 

potem jeszcze poziom irytacji został podniesiony 

za sprawą uporczywego bębnienia palcami o blat stołu 

doszło do stopniowej wymiany złośliwości 

które tylko w mniemaniu małżonków miały być subtelne 

i to w pewnym momencie dopełniło czary goryczy 

małżonkowie nie przebierali w słowach 

wypominając sobie błędy przeszłości 

podcinanie skrzydeł 

brak zaufania 


niespodziewanie między jednym krzykiem a drugim 

zdjęcie spadło ze ściany 

a jego szklana osłona się roztrzaskała 

co przerwało kłótnię  

zmieszani spojrzeli w tamtym kierunku 

po chwili wypełnionej napięciem ciszy 

mąż prychnął i wyszedł z pomieszczenia 

żona została i zbliżyła się do zdjęcia 

- przedstawiało zakochanych na ślubnym kobiercu sprzed dekady 

wtedy jeszcze byli szczęśliwi  

pomiędzy jedną łzą a drugą 

zaczęła rwać fotografię na kawałki

zastanawiając się 

co mogło pójść nie tak 





Miłego Dnia! 💥

🎵Yuki Kajiura - Inevitabilis 

(ścieżka dźwiękowa do anime Puella Magi Madoka Magica)

5 komentarzy:

  1. Oj, chyba jakaś moc tajemna zrzuciła monidło ze ściany, by nie doszło do najgorszego...
    Ciekawa opowieść z psychologiczną refleksją:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety jak zawsze brak rozmowy i tłumienie w sobie emocji nie prowadzi do niczego dobrego...

    OdpowiedzUsuń
  3. To takie poetyckie mini opowiadanie można powiedzieć. I do tego bardzo realistyczne.

    Komiks na drugim blogu jak zawsze bardzo mi się podoba. Zwłaszcza kolorystyka i ogólny układ.

    Dzięki za uznanie. Szczerze mówiąc co jakiś czas udaje mi się napisać wiersz, który swoją budową czy wydźwiękiem jawi mi się na tyle delikatnie, że można by go przypisać kobiecie (wiem dziwne nieco). Poza tym w swoich najnowszych wierszach łączę też takie szersze opisy w jakby mini opowieści.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutna historia ale ja jeszcze wierzę w jej szczęśliwe zakończenie w końcu w każdym małżeństwie zdarzają się kryzysy, gorsze dni kiedy każda pierdółka wyprowadza z równowagi. Może ta kłótnia będzie impulsem, żeby to wszystko naprawić :)

    A z weną tak to jest raz przychodzi a raz nie a pomysły warto wszystkie zapisywać. Czasem można je przerobić na coś co bardziej nam się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina