niedziela, 17 stycznia 2016

Feler Aldony

Witam Serdecznie!

Napisałam kiedyś takie krótkie opowiadanie. Zostało wymyślone gdy usiłowałam zrozumieć tok rozumowania jednego filozofa, Jacquesa Derridy i z tego usiłowania wynikło opowiadanie o Aldonie, która chciała zrobić sobie sałatkę...



Feler Aldony


Aldona postanowiła przygotować swoją ulubioną sałatkę. Otworzyła lodówkę i wyjęła kukurydzę, majonez, wędlinę i kilka przypraw. Zauważyła, że brakuje selera, głównego składnika sałatki. Wzięła torebkę ze stołu i postanowiła udać się do sklepu sieci “Serniczek”. Niestety, po drodze spotkała starszą sąsiadkę Józefinę, z którą tak rozmówiła się o tym, co piszczy w trawie, że zapomniała o selerze. Po paru minutach skończyły i Aldona wróciła radośnie do domu. Przekroczywszy próg, przypomniała sobie o selerze.


Podjęła kolejną próbę, ale tym razem napotkała poznanego w liceum Iwona. Czar wspomnień o matematyce, szaleństwach nauczycieli, tempie przygotowań do matury oraz wrażeniach z życia policealnego zdecydowanie przyćmiły zamiar kupienia selera. Po raz kolejny, po rozmowie ze znajomym, Aldona powróciła do domu, gdzie natychmiast zorientowała się, że miała coś kupić. Pośpiesznie ruszyła do “Serniczka”. Znalazłszy się tam, chwyciła koszyk i zapełniła go dwoma puszkami kukurydzy, dwoma brukselkami, słoikiem miodu, siedmioma jabłkami i kartonem soku pomarańczowego. Zapłaciła, zapakowała zakupy i wyszła, nie oglądając się za siebie. Dotarła do domu, gdzie wyjęła wszystkie produkty. Spojrzała także na przygotowane wcześniej składniki i chwyciła się za głowę, gdyż uświadomiła sobie swoją sklerozę.
W biegu chwyciła torebkę i pośpieszyła do “Serniczka”. Niestety, tam usłyszała od uprzejmej sklepowej Izydory, że wszystkie selery wykupiono. Aldona z głośnym westchnieniem wyszła ze sklepu i postanowiła spróbować w jeszcze jednym miejscu. Skierowała się powoli do pobliskiego sklepu sieci “Jacuś”. Dowlókłszy się tam, podeszła od razu do stoiska z warzywami i owocami, gdzie z ulgą dostrzegła selery. Kątem oka zauważyła też zbliżającego się w jej stronę rozgadanego, miłego sąsiada Zenka. Wystraszyła się jednak, że znowu zapomni o swoim celu, nerwowo wrzuciła trzy selery do koszyka i szybko pomaszerowała w stronę kasy. Zmęczona powróciła do domu, gdzie natychmiast udała się do sypialni. Aldona, nie zmieniwszy ubrania, legła na mięciutkim, przyjemnym łóżku i pozwoliła swoim myślom utonąć w dźwiękach snu.
Obudziła się o godzinie szóstej rano i zaraz spostrzegła spoczywające w siatce trzy selery.  I wtedy właśnie uprzytomniła sobie, dlaczego chciała kupić te selery i po co wyjęła te produkty z lodówki… Olśniło ją też, że nie zamknęła drzwi lodówki.


Źródło obrazka.


Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. Dzięki wielkie. Po prostu taki obraz powstał w mojej głowie i zapisałem to co zobaczyłem. Nic nadzwyczajnego. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina