Witam Serdecznie!
Tematem kolejnego postu z serii spotkanie ze sztuką będzie haiku utworzone na podstawie dzieła czeskiego artysty Alfonsa Muchy (1860-1939).
Nie ukrywam, że mam słabość do twórczości tego znakomitego malarza, ilustratora, a zarazem grafika (był też autorem projektu jednego z witraży do katedry św. Wita w Pradze). Być może bierze się to z tego, że bardzo urzekł mnie sposób, w jaki Mucha przedstawiał kobiety - czy były to plakaty słynnej aktorki Sarah Bernhardt (to za sprawą wizerunków aktorki utrwalonej w rolach Gismondy, Medei lub Hamleta, kariera Muchy znacząco się rozwinęła), czy personifikacje pór roku, klejnotów, sztuk, kwiatów, itd.
W latach 1910-1928 wykonał cykl składający się z dwudziestu wielkich płócien, którego tematyką były dzieje Słowian. Wspomniana seria obrazów znana jest pod nazwą Epopeja słowiańska.
Wybrane dzieło:
tonąc w myślach
chwyta w dłonie wisior
- nurt jej nie porwie
sinking in the thoughts
her hands grabbed the pendant
- a stream won't sweep her
chwyta w dłonie wisior
- nurt jej nie porwie
* english version *
sinking in the thoughts
her hands grabbed the pendant
- a stream won't sweep her
Oprócz rozmaitych plakatów, obrazów inspirowanych historią Słowian, Czech wykonał także portrety swoich najbliższych (niekiedy przyodzianych w ludowe stroje). Za inspirację do powyższego haiku posłużył mi wizerunek córki Alfonsa Muchy (wyszperałam gdzieś w internecie zdjęcie porównujące z sobą obraz oraz fotografię pozującej Jarosławy -> TU). Ten właśnie portret z lat 30. XX wieku wydał mi się w pewien sposób odmienny od pozostałych dzieł Muchy. Prawdopodobnie dlatego, że zamyślona Jarosława nie była otoczona dekoracjami złożonymi z kwiatów czy innego rodzaju ornamentów.
To by było na tyle.
W następnym spotkaniu ze sztuką spodziewajcie się wiersza dowolnego, którego tematem będzie obraz Arnolda Böcklina.
Miłego Dnia!
Dzięki za uznanie dla moich wierszy. Dobre jest to, że moje wiersze powodują różnorodne skojarzenia, a muzyczne to już najlepsze co może być. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe haiku. Bo motyw samego zamyślenia to już coś, co można wykorzystać na wiele sposobów. A w tym utworze zawarłaś ciekawe przeciwieństwo, że z tym swoim wisiorkiem nigdzie nie odejdzie. Przynajmniej na mnie tak zadziałało to haiku. Bo w sumie sama geneza tego typu utworów zakłada różnorodność myśli jakie rodzą się po ich przeczytaniu.
Tak mi czasem wyjdzie wiersz z jakiegoś pomysłu nietypowego.
Pozdrawiam!