WITAM SERDECZNIE!
Przyszedł czas na kolejny post z serii spotkanie ze sztuką. Tym razem pojawi się sonet, dla którego główną inspiracją będzie obraz holenderskiego malarza i teoretyka sztuki Pieta Mondriana (1872-1944).
Urodzony w Amersfoort Pieter Cornelis Mondriaan miał styczność ze sztuką od najmłodszych lat, do czego przyczynili się jego ojciec i wujek. W 1892 r. rozpoczął naukę w Królewskiej Akademii Sztuk Wizualnych w Amsterdamie. Na początku Mondrian malował realistyczne, bądź impresjonistyczne pejzaże rodzinnego kraju. Z czasem artysta zaczął coraz bardziej eksperymentować z formą i kolorami w swoich obrazach.
Wpływ na jego światopogląd miała filozofia Towarzystwa Teozoficznego, do którego przyłączył się w 1909 r. Dwa lata później Mondrian przeprowadził się do Paryża, wyrzucił jedno "a" ze swojego nazwiska, mocno zafascynował się sztuką Kubizmu i eksperymentował z geometrycznymi formami. W 1914 r. artysta powrócił do Niderlandów, gdzie spotkał Barta van der Lecka oraz Theo van Doesburga. Wraz z drugim z wymienionych dali początek nowemu ruchowi artystycznemu DE STIJL w 1917 r. w Lejdzie.
Wybór dzieła nie należał do łatwych, ale w końcu zdecydowałam się na...
➡ Piet Mondrian, Kompozycja z Czerwonym, Niebieskim i Żółtym, 1930, olej na płótnie, 45 x 45 cm, Muzeum Sztuki w Zürychu. Dar Alfreda Rotha (1987). ⬅
Zapraszam do zapoznania się z sonetem!
Nowy język
Biała przestrzeń stworzyła wyobraźni pole do popisu,
więc można wyrazić swoją wizję za pomocą uniwersalnego opisu.
To proste linie i barwy podstawowe są składnikami nowego, plastycznego języka
i to właśnie dzięki nim sedna spraw wszelakich się dotyka.
Dla skosów nie ma tu miejsca - tylko czarne piony i poziomy różnej grubości
przecinają się z sobą, dając podwaliny nowej rzeczywistości.
Do tego wszystkiego czerwony, żółty i niebieski - te czyste kolory
umiejętnie podkreślają nowego świata walory.
Pełna pasji czerwień podobna jest krwi w żyłach pulsującej,
a na horyzoncie promienieje żółty - znak radości ujmującej
i jest jeszcze wyciszony niebieski jako ten bezpieczny skrawek nieba.
W sztuce i w życiu równowagi zachodzi potrzeba.
W powrocie do podstawowych środków można jej zaznać
i harmonię tej nowej utopii uznać.
Niderlandzkie "de stijl" oznacza "styl". Theo van Doesburg założył czasopismo o tym samej nazwie (wydawane w latach 1917-31), na łamach którego członkowie ugrupowania (nie tylko malarze, ale też architekci) manifestowali swoje zdanie nt. sztuki. Tam właśnie Mondrian publikował swoje eseje i artykuły, gdzie definiował pojęcie "neoplastycyzmu" i ustalał granice nowej sztuki. Artysta dopuszczał jedynie proste, pionowe i poziome linie oraz barwy podstawowe, czerń, szarość i biel do wyrażenia stylu. Mondrian był częścią grupy do 1924 r., gdyż między nim a Theo doszło do konfliktu o użycie diagonalnych linii.
W następnym spotkaniu ze sztuką będzie limeryk dot. jednego z dzieł włoskiego artysty o imieniu Piero della Francesca.
Miłego Dnia!
Edycja postu: 4 XII 2024.
Wspaniały sonet, a dotyczy mowy i języka poetów. Artyści mają swoje kreski i barwy, a poeci operują słowem, aby pięknem urzekać.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Przeczytałem poprzedni Twój wiersz o japońskiej metodzie naprawiania naczyń i przypomniałem sobie rozdział na ten temat z książki o japońskiej sztuce, którą mam w domu. To faktycznie bardzo wymagająca forma sztuki, w sumie jak większość tego typu rozwiązań z Azji czy z Japonii dokładniej.
OdpowiedzUsuńCo do Muncha to do powstania wiersza wolę chyba obrazy z postaciami jakimiś. Wtedy łatwiej stworzyć historię, jaka według mnie rozgrywa się na płótnie. Dlatego szacunek dla Ciebie za taki obraz i wiersz na jego podstawie.
Pozdrawiam!
Kapitan Baryłka.