środa, 30 grudnia 2020

Limeryk pofatygował się tu w kopciuszkowych pantofelkach

 Witam Serdecznie!


Zapraszam do kolejnego postu z serii spotkanie ze sztuką, gdyż pomyślałam sobie, że byłoby zacnie, gdybym domknęła ten rok właśnie utworem zainspirowanym dziełem sztuki. 😉

     Tym razem będzie to limeryk na temat jednej z ilustracji Aubreya Beardsleya (1872-1898). Pochodzący z Anglii artysta w ciągu swego krótkiego życia zdążył wywrzeć spory wpływ na rozwój Art Nouveau oraz tworzenie plakatów. Jego twórczość wyróżniała się elegancką, precyzyjną linią i nie brakowało w niej mrocznej, wyuzdanej oraz groteskowej seksualności. Jego sztukę ukształtowała wizyta w Paryżu, gdzie zapoznał się z plakatami Henri de Toulouse-Latreca oraz japońskimi drzeworytami. Wśród zilustrowanych przez Beardsleya tekstów kultury znalazły się romans dworski sir Thomasa Malory'ego, pt. Śmierć Artura, dramat Oscara Wilde'a, zatytułowany Salome czy komedia Arystofanesa o tytule Lizystrata.

W 1894 roku, wraz z amerykańskim pisarzem Henrym Harlandem założył kwartalnik "the Yellow Book", na którego łamach zagościła wybrana przeze mnie ilustracja:


Aubrey Beardsley, Pantofelki Kopciuszka, tusz na papierze, 1894. Źródło.
Istnieje również barwna wersja tegoż Kopciuszka, który jest dostępny w zbiorach Courtesy University of Delaware Library.


A mój limeryk brzmi tak:


Ukłucie zazdrości


Nikt nie spodziewał się tak pięknej damy na balu,

w oczach księcia idealnej w każdym calu.

Pozostałe róże muszą się z tym pogodzić,

im nie było dane w tych pantofelkach chodzić.

Żadna z nich nie będzie czuła do pięknej żalu.


     Podejrzewam, że baśni o Kopciuszku raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to historia, która zainspirowała wielu i dzięki temu powstało mnóstwo mniej lub bardziej udanych tekstów kultury. Jak widać Beardsley również się nią zainspirował i wykonał ilustrację, która - o dziwo! - nie wydaje się wzbudzać kontrowersji... Co innego opis uzupełniający wspomniany wizerunek Kopciuszka. Mnie samej kojarzy się z kronikami kryminalnymi, ale... Przekonajcie się sami!


Pozwoliłam sobie przetłumaczyć zaznaczony na żółto fragment.
"Musieliście zapewne słyszeć o księżniczce zwanej "Kopciuszkiem", jej smukłej stópce oraz lśniących pantofelkach. Ukochał ją książę, potem poślubił, lecz niedługo później umarła, otruta sproszkowanym szkłem przez swą starszą siostrę Arabellę (jak twierdzi doktor Gerschovius). Podejrzewam, że znaleziona ziemia pochodziła z tych właśnie pantofelków, w których tańczyła na słynnym balu. A skoro o nich mowa, to od tamtego czasu nie udało się ich znaleźć. Nie ma ich w Cluny. - Hector Sandus"
Źródło: "the Yellow Book: An Illustrated Quarterly", vol. 2, lipiec 1894, p. 85.











     Z tego, co doczytałam na pewnej stronie [victorianweb.org] wynika, że omawiany tu artysta krytycznie podchodził do panującej ówcześnie mody. Jego zdaniem styl ubierania się, funkcjonujący za rządów królowej Wiktorii (1837-1901) stanowił potężne i niebezpieczne narzędzie do nadzoru oraz ograniczania swobód kobiet. I ten pogląd znalazł odzwierciedlenie w jego ilustracjach.

To by było na tyle.

👠

W następnym poście z serii spotkanie ze sztuką pojawi się haiku dotyczące jednej z grafik Mauritsa Cornelisa Eschera, a wybór przychodzi mi na razie z trudem.

🎉

Zapisałam życzenia zielonym kolorem, 

bo ten łączy się z nadzieją, a zatem -

życzę Wam, moi drodzy, 

aby Nowy Rok okazał się szczęśliwym

i wiodło się Wam dobrze! 

🍸

2 komentarze:

  1. Bardzo inspirująca wersja bajki o Kopciuszku, praca czarno-biała chyba ciekawsza.
    Zawsze cos nowego, świeżego u Ciebie zastanę, za co serdecznie dziękuję.
    Oby kolejny rok był dla nas łaskawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się całość Twojego wpisu. Oby tak dalej.

    No ba. Decyzje zmieniające coś w naszym życiu na lepsze są bardzo godne pochwały. Czasem jednak potrzebna jest pomoc kogoś jeszcze.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina