piątek, 12 lutego 2021

w trzech wersach przyglądam się spokojnie trzem światom Eschera

  Witam Serdecznie! 


Dzisiejszy post będzie kolejnym z serii spotkanie ze sztuką. Znajdziecie w nim haiku, dla którego inspirację stanowiła grafika holenderskiego artysty Mauritsa Cornelisa Eschera (1898-1972).

   Escher zaczynał od studiowania architektury w Haarlemie. Niedługo potem jego nauczyciel Samuel Jesserun de Mesquita (1868-1944) poradził mu skupić się na grafice, gdyż dostrzegł potencjał w pracach młodego twórcy. Po zakończeniu edukacji Escher podróżował po Hiszpanii (gdzie zafascynował się figurami geometrycznymi utrwalonymi w mozaikach w Alhambrze, czternastowiecznym zespole pałacowym w Grenadzie) oraz Włoszech (gdzie mieszkał przez dłuższy czas), szkicując po drodze. W 1941 roku powrócił do Holandii.

   Artysta stał się znany za sprawą wspaniałych grafik, w których nie brakowało wpływu rozmaitych teorii z zakresu nauk ścisłych. Jego twórczość, bogata w eksperymenty z przestrzeniami, fantastycznymi konstrukcjami, optyką, charakteryzowała się precyzją, finezją oraz nieszablonowym spojrzeniem na świat. Eschera intrygowały iluzje oraz przemiany, które mógł zaobserwować w naturze. 

   Litografia, którą wybrałam, powstała w wyniku uważnego przypatrywania się powierzchni kałuż i stawów w puszczy w Baarn. Nie jest to jedyna praca Eschera, w której świat odbija się w wodnej tafli, bo wcześniej powstały Zmącona powierzchnia (ang. Rippled Surface) i Kałuża. Każdy z tytułowych światów został zasugerowany przez artystę za pomocą prostych archetypów, jakimi były korony drzew w górnej części grafiki, liście sunące po wodnej tafli oraz ryba (dla której wzór stanowił japoński karp koi).


Zachęcam do zapoznania się z haiku wykonanym na podstawie:

M. C. Escher, Trzy światy, litografia, 36,2 x 24,7 cm, grudzień 1955 ⇽



w tafli zmian 

liście nie psują rytmu dnia 

- karp po stoicku 


   Zanim przystąpiłam do pisania, pomyślałam sobie, że dobrym pomysłem byłoby tak skonstruować haiku, aby każdy z wersów zawierał odniesienie do jednego z tytułowych światów. Założenie, z pozoru proste, okazało się wyjątkowo trudne. Wymagało wielu podejść i różnorodnych spojrzeń na interpretowane dzieło. Po drodze nawet uzmysłowiłam sobie, że korony drzew umieszczone w górnej części obrazu są niczym astwerk (ornament składający się z bezlistnych wici roślinnych z przełomu XV i XVI wieku) zdobiący miniatury Kodeksu Baltazara Behema (datowanego na ok. 1502-5). Jednakże zrezygnowałam z pomysłu wplecenia astwerku w haiku.

   Postanowiłam skupić się na tym, aby w tych siedemnastu sylabach przedstawić spokojną akceptację przemian dokonujących się w przyrodzie. W związku z tym, że nadeszła jesień, liście zmieniły barwę i opadły z drzew. Spadły na powierzchnię wody, nie zakłócając tym samym rytmu dnia przepływającej ryby. Godne uwagi jest to, że z karpiem koi wiąże się interesująca legenda, w której to zostaje przemieniony w złotego smoka dzięki swojej determinacji (więcej możecie przeczytać na ten temat TUTAJ). Wydało mi się niezwykłe, jak wątki tych spektakularnych przemian spotykają się tu w ciszy i spokoju, jednocześnie nie wadząc sobie nawzajem.

      🍃

To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że udało Wam się przebrnąć przez ten długi wpis.


Co sądzicie o takiej interpretacji Trzech światów Eschera? Czy może chcecie podzielić się inną? Proszę, dajcie znać w komentarzu.


W następnym spotkaniu ze sztuką spodziewajcie się wiersza na temat dzieła francuskiego artysty Odilona Redona (jeszcze nie wiem co konkretnie wybiorę, ale na razie kuszą mnie motywy mitologiczne lub hagiograficzne).


 Miłego Dnia! 🐟 

5 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tym artyście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam artysty, a prace ma świetne, przemawiają do wyobraźni.
    Myślę, że on sam także pochwaliłby komentarz do swoich dzieł w postaci Twego haiku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze było dowiedzieć się czegoś nowego. Nie znałam tego artysty. Lubię przyglądać się odbiciom w wodzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis. Tyle wiedzy w jednym miejscu. Fiu fiu i należy się szacunek. A co do haiku, to magia jeśli o samo tworzenie. A sam utwór pasuje do dzieła tego twórcy.

    Plan zacny, Redon jak dla mnie miał niesamowite pomysły. Inspirowałem się paroma jego dziełami pisząc swoje wiersze.

    Już się jakoś na prostą wydostałem. I jest całkiem dobrze.

    Dzięki za komentarze do wierszy. :)

    Wiecznie młody jest chyba tylko jeden pan z TV. ;)

    Bardzo przyjemne gałęzie i ich przetworzenie na drugim Twoim blogu. To jest coś.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam tego artysty. A grafiki bardzo ciekawe i przyciągające uwagę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina