poniedziałek, 5 grudnia 2022

Limeryk, a w nim komety i syreny z obrazu Dorothei Tanning

Witam Serdecznie!


Dziś zapraszam na kolejne spotkanie ze sztuką. Tym razem do ułożenia limeryku zmotywowało mnie dzieło Dorothei Tanning (1910, Galesburg - 2012, Manhattan), amerykańskiej malarki, rzeźbiarki i pisarki.


   Urodzona w rodzinie szwedzkich emigrantów Dorothea Tanning już od dziecka wykazywała talent artystyczny. Próbowała swoich sił na dwóch uczelniach (Knox College, 1928; the Chicago Academy of Art, 1930), ale szybko porzuciła studia na rzecz samodzielnej edukacji. Po przeprowadzce do Nowego Jorku podejmowała się rozmaitych zleceń ilustratorskich. W 1936 r. w Museum of Modern Art Alfred H. Barr Jr. zorganizował wystawę, pt. Fantastic Art, Dada, Surrealism, którą Tanning miała okazję zwiedzić. Wówczas pojęła, że surrealizm to coś dla niej, bo oferuje artystom nieograniczone możliwości w tworzeniu. Zafascynowana Tanning udała się w 1939 r. do Paryża, by poznać surrealistów. Jednak to się nie udało, bo wybuchła wojna i musiała wrócić. Tak się jednak złożyło, że wielu artystów europejskich przeprowadziło się do USA. 

Na początku lat 40. XX w. Dorothea Tanning znalazła się w gronie artystek, których dzieła miały tworzyć wystawę the Exhibition of 31 Women w nowojorskiej galerii Peggy Guggenheim "the Art of This Century Gallery" (wystawa odbyła się w 1943 r.). Z tego powodu pracownię Tanning odwiedził Max Ernst, który wtedy był mężem Guggenheim i pomagał przy wystawie. Ernst mocno zachwycił się obrazem, nad którym pracowała Tanning, a był to obraz, pt. Urodziny. To spotkanie doprowadziło do tego, że tych dwoje wkrótce się w sobie zakochało i w 1946 r. wzięli ślub.

W latach 40. i 50. tworzyła obrazy, w których wyraźnie odbił się wpływ surrealizmu. Do ułożenia limeryku wybrałam jeden z nich.

Dorothea Tanning, Prawda o Kometach, 1945, olej na płótnie, 61 x 61 cm, Crystal Bridges Museum of American Art, Bentonville (Arkansas).

Zapraszam do zapoznania się z limerykiem!


Sygnały od komet


Do krainy żądz uśpionych zaglądamy,

gdzie syrenimi ogonkami machamy,

a dwie komety płyną po szarych chmurach.

Błyskają, chcąc wzbudzić w młodych sercach strach

przed tym nieuchronnym, co wiosną zbadamy.


Dorothea Tanning mówiła o swojej twórczości, że ukazuje ona historię jej snów. W jej obrazach z lat 40. i 50. człowiek wyrusza na spotkanie samego siebie w alternatywnym świecie, który zdaje się istnieć na pograniczu. Za częste motywy Tanning obierała: drzwi i schody, które prowadzą wgłąb innego uniwersum; dziewczynki zagubione w przestrzeni wypełnionej erotycznymi symbolami; fantastyczne rośliny i zwierzęta, itp.

Nie znalazłam zbyt wielu informacji dot. obrazu Prawda o kometach, poza wzmianką w liście amerykańskiego artysty Josepha Cornella, z którym zresztą Tanning się przyjaźniła (Cornellowi bardzo podobał się obraz i czuł się nim zainspirowany). Pisząc powyższy limeryk, pozwoliłam sobie na luźne skojarzenia z takimi hasłami, jak "zima", "syrena" czy "kometa". Zdecydowałam się uczynić podmiotami lirycznymi 2 młode bohaterki tego płótna.

Tak na koniec jeszcze dopowiem, że ok. 1955 r. w jej malarstwie pojawiały się fascynacje ekspresjonizmem abstrakcyjnym (przeprowadzka do Paryża). W latach 60. zaczęła tworzyć, tzw. miękkie rzeźby (wykonywała je z tkanin). Pod koniec życia skupiła się głównie na pisaniu wierszy i opowiadań.


To tyle.

W kolejnym poście z serii spotkanie ze sztuką pojawi się sonet dot. jednego z dzieł Jarosława Kozłowskiego.


Czy nazwisko Dorothei Tanning było Wam już znane?

Jak Wy postrzegacie obraz, pt. Prawda o kometach?

Co sądzicie o moim limeryku? 

Dajcie znać w komentarzu.


☄ Miłego Dnia!

1 komentarz:

  1. Artystki nie znałam. Obraz jak ilustracja z książki fantasy, faktycznie znów z motywem schodów.
    Komety zawsze wzbudzały i podziw i strach jednocześnie, co trafnie ujęłaś w swoim wierszu.
    jotka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Serdecznie za twoją opinię!
Wyrażam nadzieję, że twoje słowa pozytywnie wpłyną na dalszy rozwój niniejszego bloga.

Z wyrazami szacunku,
Luffina